No właśnie, wróciłam po ogrodowych hopsztosach! Dziękuję, Sił wystarczylo, grządka ogórkowa uporządkowana i obsiana gorczycą. Niewiele jej miałam, muszę jeszcze dokupić, ale na ten moment niech i ta garstka ziarenek kiełkuje.

Odsłoniła mi się bardziej rabatka jeżówkowa z burakiem liściowym na przedpolu, ale zdjęcie będzie pewnie jutro. Dziś jakoś nie pomyślałam o fotce dla niej. Ogólnie, powoli się kończy mój ogrodowy sezon, jeszcze kilka dzionków słonecznych potrzeba na to, by to co jeszcde jest do zbioru, podrosło do właściwego wymiaru.

Z malinowej grządki zbieram póki co litr malin, ale to jeszcze nie kulminacja.

Poziomki podjadam prosto z krzaka. I podziwiam motyle, których u mnie tyle, tyle!

Dziś w ogrodzie z pomocnikiem i pieskiem. Właśnie wszystko schował do altanki i jest gotowy do wymarszu razem z przyjacielem.

A babcia jeszcze fotki pstryka! Rozchodnikowi,, róży Fischerfriend's i r óży NN

Haniu, czytam posta i myślę wiersz, nie wiersz, ale chyba jednak wiersz Ty nawet prozę na wierszyk przerabiasz

Kasiu,
proza, najzwyklejsza!
Grzebałam dziś w ziemi!
Ale przy tej pracy przemyśleń dużo:
Czy można jeszcze dać nawóz różom?
Czy moje magnolie zakwitną wiosną?
Wysiałam goździki brodate,
czy mi do zimy urosną?
Co zrobić z kompostem?
Czy ruszać go jesienią,
czy jednak na wiosnę?
Kiedy przycinać brzoskwinie?
Ponoć jak zbierze się owoc?
Już stałam z sekatorem,
i odeszłam spod drzewka.
Sprzęt odłożyłam i...
poczytać o tym postanowiłam.
Ktoś chce mieć ogród bez kłopotów,
a ja już od myślenia o nim
dostaje siódmych potów!
A co dopiero gdy widły mam w ręce!
Pot się nie mieści nawet w wanience!

Brawo Haniu. Rzeczywiscie mozna dostac kociokwiku. Dylematow od groma.
Pozdrawiam

Haniu mało piszę bo mam problem z kompem...
ale pogratulować nowego członka rodziny muszę

mam córkę urodzoną w niedzielę ,...przyslowie sie nie sprawdzilo ,bardzo pracowita,porzadkowa,aż za nadto a mówią .że urodzony w niedzielę to leń

Kolejny dzień wyśmienitej pogody! Ostatnia szansa /może?/ nad nasze morze?
Ale ja jeszcze dziś do ogródka. Muszę posiedzieć w borówkach.

Miłego dnia!

Ha ja tez niedzielna no i powiedzdzcie mi tylko, ze w niedziele rodza sie leniuszki

Jak ktoś wyhoduje lenia, to go ma!
Ja tam w te leniwe niedzielne dzieci nie wierzę.

Sierpień ładnie się z nami żegna. Wcale nie leniwie!

oj jak od mojej strony patrzec, to sierpien byl bardzo ladny w tym roku. I leniwy, bo dluugi urlop byl . Gdyby nie gradobicie, ktore mi duzo roslin podziurawilo bylby najwaspanialszym sierpniem w dziesieciolatce

Haniu, doczytałam, że nie otrzymywałaś powiadomień, to pewnie i o wiadomościach też nie , napisałam trzy zdania celem wyjaśnienia.
Napasłam oczy, chętnie napasałabym i brzuch ale muszę obejść się smakiem u mnie maliny własnie wystartowały i dojrzewają po kilka, a że nie za dużo krzaczków to masy nie robią i do tego konkruencja od os (wyżerają czubek malin i zostawiają dziurkę skubane)
Planowałam posiać facelię na poplon ale może zrobię tak jak Ty i posieję gorczycę do skrzyń... co będzie lepsze?
Jejku, ile ja mam pytań do Ciebie , ale będę powoli z nimi wyskakiwać jak diabeł z pudełka