Haniu, dzięki za życzenia, optymistyczne wierszyki i serdeczne, optymistyczne ciepło płynące z Twoich wpisów Od razu człowiekowi raźniej się na duszy robi i pognałby coś w ogrodzie podziałać. Tak trzymaj, niechaj Ci zdrowie, humor i dowcip dopisuje każdego dnia

Mariolko, dzięki serdeczne.

codziennie trenuję mózg, coby ten cholerny niemiec na A, i ten paskudny na P, nie chciał w nim zadomowić się, jeden z drugim.

Zima, nie zima, trzeba trenować do upadłego.

hankaandrus_44 napisał(a)

Danusiu, Pani Bigońska ode mnie jakieś 30 km. Wasze spotkanie byłoby pewnie bardzo specjalistyczne, bo wy jak jedna branża, w dodatku nie konkurencyjna. Ja bym była tylko skromnym świadkiem Waszych rozmów, Dziękuję za zaproszenie, Bywam w Dobrzycy co najmniej raz w roku, ale ostatnich zmian nie widziałam. Mus się sprężyć. Wiosna coraz bliżej. Ale tak czy siak, daj znać na priv kiedy się wybierzesz, może chociaż na kawie się spotkamy, w Koszalinku albo w Kołobrzegu.

Optymizm jest, bo zdrowotnie jest nie najgorzej. A to podstawa.

I oby tak dalej Hanuś.
Mama moja w takim odlocie, że czuję się, jak z dorosłym dzieckiem, ciężko jest, dlatego wiosny zapragnęłam i ciepła jak najszybciej, bo wtedy nie w domu, tylko w ogrodzie bez obaw, że za zimno.
Pogoda u nas podobna, mało co robię na ogrodzie, bo nie ma wolnych chwil. Strasznie absorbujący ten pan na A.
Miłego dnia

Irenko, podobno w sytuacji Twojej mamy dobry byłby sen non stop, ale jak utrzymać w łóżku dorosłą osobę? Nie da się.
Albo jak utrzymać ogrodnika od wyjścia w ogród? Każda możliwość jest dobra, nawet 5 , 10 minut.
Takie 5 minut wczoraj zaliczyłam. Ogrom pracy mnie czeka., Liści nawiało wszędzie, i dobrze, że w listopadzie po łebkach tylko ogarniałam ogród, Wiosna będzie pracowita.
Gości w ogrodzie pełno. Widzę po śladach. Sarny się pasą, krety buszują, o ptakach nie mówię, to lotne bractwo. Ale ślady ich pobytu są: okruchy po nasionach, odziobane nasienniki, puste skorupki po ślimakach. Jest ruch, tylko mnie tam nie ma, póki co.

Wiosna powoli się graśka spomiędzy liści i kory

Witaj Hanuś widać już wiosenkę i gości masz co nie miara haaa mam nadzieję że dla ciebie tez coś zostawią buziam

W tym roku tulipany wsadziłam do donic, sarny mi ich nie zjedzą.

Haaa to je załatwiłaś to się zdziwią hii
a wiesz zobacz u mnie niespodziankę

No musiałam tak zrobić z tulipanami. Sarny grasują, przez siatkę skaczą, nawet ślady zostawiają. 3 wiosny pod rząd miałam wiosenne wykopki tulipanowe, liście zjedzone, cebula zostawiona na wierzchu. No to zadziałałam odpowiednio. Wiosną, jak już wszyscy w ogrodach pracują sarny sporadycznie w ogród włażą. Ale przy takiej zimie jak w tym roku, miałabym powtórkę z lat powszednich.

A tulipany już w doniczkach startują, również irysy i krokusy. Będą wcześniej niż na rabatach. Bo trzymam je w zimnej szklarni.

Na szczęście sarny nie przeczytają Twojego posta i nie będą wiedziały, że donice z tulipanami stoją w szklarni...Sprytne posunięcie Hanuś...Pozdrawiam.