Elu, te przerobkowe sprawy i porządkowe, nie bardzo ekscytujące, więc odkładamy na potem. Ja tak odkładam również szycie. A szydełko, to w międzyczasie, jak mi jakieś nici w oko wpadną. Już prawie wszystko wyrobiłam z zapasów, czasami jakiś szalik się spruje...u mnie nic sie świadomie nie wyrzuca. Recykling dobrA SPRAWA.

Mój grudnik pogubił w tym roku wszystkie pąki kwiatowe, chyba go przesuszyłam.

Taka czerwona perełka jak za oknem taka zima

hankaandrus_44 napisał(a)

To co z biblioteki przyniosłam, już przeczytałam. A wychodzic na mróz nie bardzo pragnę, trzeba czymś ręce zająć. Szybciej czas minie. Może takie kwiatki wyrosną mi wiosną w ogrodzie?

Hanusiu! Jakie ładne kwiatuszki, miło mi się kojarzą, bo maja mama robiła na szydełku serwety, obrusy, obrazy, ja raczej obrazki krzyżykami (póki oczy nie wysiadły). Pozdrawiam cieplutko, bo u nas zima na całego!

Haniu widzę, że i Ty szydełkowymi kwiatkami wiosnę przywołujesz
Ja też

Szydełko, druty też kiedyś pochłaniały mi czas. A teraz komputer. Szycia nie cierpię, nowej maszyny do szycia nie jestem w stanie rozszyfrować. Już wolę zanieść do krawcowej.

Oj widzę, że obudziły się dawne nasze zajęcia...prace ręczne... Ja również dużo szydełkowałam, robiłam swetry na drutach, haftowałam obrazy, szyłam różności...pamiętam, że najtrudniejsza w wykonaniu była zielona kurtka na watolinie... Młodzi, to pewnie nawet nie wiedzą, co to watolina... Ciężko się też szyło spodnie dżinsowe, pękały igły przy stebnówkach...

Kiedyś prace ręczne to była konieczność, dziś fanaberia. Poprzyczepiam kwiatki do palików, żebym sobie oczu nie powybijała robiąc ogrodowe porządki w szybkim tempie.
Może mi kosy do gniaz nie zabiorą, a nawet jeśli, to i tak miało już nie być do zastosowania.

Dziękuję za odwiedziny wieczorową porą.Niech Wam się przyśnią łany.....

Kiedyś prace ręczne to była konieczność, dziś fanaberia. Poprzyczepiam kwiatki do palików, żebym sobie oczu nie powybijała robiąc ogrodowe porządki w szybkim tempie.
Może mi kosy do gniaz nie zabiorą, a nawet jeśli, to i tak miało już nie być do zastosowania.

Dziękuję za odwiedziny wieczorową porą.Niech Wam się przyśnią łany.....

Haniu, za robótki się wzięłaś, a wszystko przez zimę. U nas okropnie, ślisko, mroźno, zasypani śniegiem. Jazda autem masakra. A najgorsze to, że w prognozach aż do połowy marca, chyba więcej domowych zajęć trzeba wyszukać.
Ja mam w planie porządne sprzątanie