Haniu, dziękuję za zdjęcia i opis róży Winchester Cathedral w wątku Zuzy.
Cieszę się, że zrobiłam dobre zamówienie

Śliczne szydełkowe kwiatuszki. Lubię takie serwetki.
Pozdrawiam.

Zasypało?

Jolu, az tak bardzo nie. Chodniki mam przejechane, a koło domu aniołki ze spółdzielni szuflują. Biedy nie ma. Nawet pies na chodniku nie grzęźnie.
Na mapach widziałam , że u Was bardziej, no i samemu trzeba odgarniać. Współczuję.

Gosiu, nic szczególnego, ot, banskie dłubanie, nawet nie na pokaz, ale coś dla śmiechu trzeba wstawić, bo... nudy na pudy. A z tej róży tez jestem zadowolona, i mi nie przeszkadza, że ma czasami różową wstawkę z genów.

Ja osobiście lubię wszystkie róże bez różnicy, jedyny wymóg, aby nie były chorowite.
Po zbieraniu śniegu, jakaś śpiąca się zrobiłam, a przecież tylko -8.

Dzień dobry Haniu.
Piję drugą kawę, za oknem biało, dosypało śniegu, łopata pójdzie w ruch

Oj, Ty ranny ptaszku! Ale się nie dziwię, jak jeszcze praca czeka nie tylko przed domem. Ja ostatnio poprawiłam spanie, Wstaję w dalszym ciągu o świcie, ale świt już koło 7-mej. Nie jest źle,

I dopiero pierwsza kawa...całkiem spokojnie.

Miłego dnia,

Oj Hanusiu Twój wczorajszy wierszyk u Zbyszka -majstersztyk.(matko Bosko jak się pisze majstersztyk?)

Ukłony najniższe posyłam.

Dobrze napisałaś. Czasami też mam wątpliwości,jak się pisze z rozpędu, to przeważnie dobrze, gorzej jak się zastanawiam.

A wierszyki nie muszą być wg jednego schematu. U mnie przeważnie nie są. Ważne, że jest odzew. I kłaniać się nie musisz, tu nie salony królewskie. Całuski dla Ciebie.

Reklama dźwignią handlu,
wiemy nie od wczoraaj!
Pytam się co Was naszło,
w sklepie? Dla humoru?

Mnie zaskoczyła bezzębna staruszka
co laskowe orzechy pchała do wózka,
Fakt, że w czekoladzie, ale cóż.
Środek też trzeba zgryzać, i to już.

A do tego w modzie mojej sklepowej,
z różnych okazji, i po promocji,
ciągle do kupienia są noże nowe.
Czyżby nasz naród był taki krewki,
Że stale niszczy noże z nierdzewki?

Rzadko tutaj bywam, ale czasem mus.
Fajnie się kupuje, bo wokoło luz.
Dobrze, że zniesiono emerytom czas,
Zakupy na godziny, to jest pic dla mas.

Tyle moich zdziwień podczas wyjścia w teren,
humor mnie nie opuści chyba przez dni siedem.