W moich warunkach klimatycznych już można ciąć graby. Absolutnie o tej porze szcze nie plączą, przecież nie ruszyła jeszcze wegetacja. Ale ja nie tnę bo nie mam na razie czasu, pewnie dopiero na początku marca to zrobię. U mnie nie zapowiadają mocnych mrozów, (max -8) więc cięcie żadnym roślinom nie zaszkodzi. Ale jeśli ktoś mieszka w rejonach gdzie zapowiadają jeszcze po -18 w nocy to radzę powtrzymać zapędy w cięciu
Krokusy u mnie tez śpią, aby cokolwiek zakwitło, musiałoby być kilka ciepłych słonecznych dni, z temperaturami ok 10 stopni. Na razie takich temperatur nie ma , wiec chyba będzie wreszcie regularna powolna wiosna. Nie lubię bowiem anomalii, ze w lutym jest już wiosna na całego, a potem w kwietniu wracają silne mrozy. Niech natura powoli budzi się do życia, mi to nie przeszkadza. A dzięki temu , ze u mnie jest łagodna zima, to sobie powolutku przygotowuję ogród do wiosny.
Wczoraj ścięłam resztę selerii i miskanty Adagio, Carexy Golden Bowles, Przyciełam wymarznięte końcówki carexom Kioto. Za ciecie tych wezmę się dopiero, gdy nie będzie już groźby silnych mrozów. Tak samo zostawiam sobie na deser rozplenice, które mi wydarzały po wczesnym wycinaniu, zwłaszcza little bunny. Stipy również czekają na lepsze warunki. Jeśli pogoda pozwoli to za dwa tygodnie pozbędę się miskantów.
Brzóz Long Trunk w tym roku zimą ni tnę, niech się rozrastają korony i osłaniają mnie przed widokiem przechodniów . Poza tym zaobserwowałam, ze cięte gałęzie zamierają, wiec potwierdza to tylko regule, ze brzozy ciecia nie lubią..... A poza tym nieumiejętne cięcie bardzo psuje ich pokrój i wygląd.
Za tydzień prac ogrodowych nie planuję albowiem wybieram się na Gardenie do Poznania. Zatem prace ogrodowe rusza pełna para w marcu.