Basiu no kwitnie, późno go sadziłam i tym samym dlatego też późno zakwitł, ale cieszy teraz a wykopywać mieczyki i dalie to już powoli będę, dalie wszystkie połamane przez ten orkan, więc nie ma na co patrzeć... ach ta pogoda... o Twoich przygodach wyjazdowych też czytałam...
Monia bylam w Tychach rok temu w pazdzierniku, ale juz nie bylo roslin bardziej wiankowo i zniczowo.
Trzy lata temu bylam wiosna bylo w czym wybierac siostra nakupila roslin z moja pomoca.
Oj tak wszystko sie przebarwia jedynie irgi zielone stoja w miejscu z kolorem.
Pogoda brzydka raz slonce raz chmury jak duza nadejdzie to pada. Wody od groma pozalewane.
Monia zapisuje sie na te cebulki lilii w przyszlym roku bardzo mi sie podobaja bo w tym roku to juz pewnie nie da rady.
U mnie Elu też już widać, że za dużo deszczu, ta pogoda w tym roku wyjątkowo kapryśna...
Ze trzy tygodnie temu wykopywałam te lilie, i małe cebulki wysłałam już Iwonce, także jak na razie nie mam, ale w przyszłym roku spokojnie ci wyślę mam lilie, teraz już wszystkie wymieszane, także nawet nie wiedziałabym, które ci cebulki wysłać, żeby trafić na te właściwe, nie pozaznaczałam sobie, ach czasu brakuje...a zimno się zrobiło...
Agatko, Basiu no takie fajne nam się grzybki trafiły na koniec sezonu zbierać już nie będę, samych wysuszonych grzybków to mam prawie 4 kg, no i zamrożonych, ale co najlepsze mój eM nie lubi grzybów jeść, zbierać może