Monika, to Ty już gotowa do zimy jesteś, trawy powiązane, można oglądać ogród przez okno teraz - ja mam jeszcze wiązanie traw przed sobą, ale chyba mi się w tym roku uda i mama mi pomoże.
Wszystko jest do przejścia, ale najbardziej nie lubię tego robić przy rozplenicach, te wbijające się wszędzie nasionka są straszne.

Mnie też denerwują po zimie te śmieci po trawach i pełno suszek po hortensjach, dlatego je wiążę, a w tym roku mi nawet kwiaty hortek obcięli...będzie brzydko zimą, ale bałaganu nie będzie takiego wiosną...coś za coś

Po wiązaniu rozplenic potem pół dnia obieram polar...bardzo czepne dziadostwo

Rany ale kita...

ciekawe kiedy moje będą na tyle duże żeby było co związywać... Choć nie wiem czy by mi nie było żal tych falujących wiech na wietrze... Wiem, wiem fruwa potem wszystko... ale...

Wpadam z rewizytą Moniko i macham. Napiszę coś więcej jak tylko trochę u Ciebie pobuszuję