Super. Uwielbiam jak coś się dzieje nowego.
Będę śledzić z zapartym tchem Wasze poczynania.
Ale też się cieszę, że nadal będzie przez jakiś czas tutaj mieszkać i że uda mi sie zobaczyć Sielankowy. A potem może ten nowy?
A że mnie trochę nie było, to najpierw po odpowiadam, a później nadrobię z foteczkami
Anula no taki to numer sobie wykręciliśmy, ale to trochę potrwa, więc obecnym ogrodem mam nadzieję, że się będziemy cieszyć jeszcze dobrych parę latek
Haniu dziękuję
Tak, rzut beretem no ale to trochę potrwa
Aga no myślę, że taki akuratny wielkościowo ten kawałek muszę do Ciebie luknąć, bo nie wiem czy byłam
Ania trochę tak, drzewa mam nadzieję, że będę sadzić już w przyszłym sezonie. Będzie to trochę inny ogród niż ten, który obecnie mam, trochę bylin przemycę oczywiście
Magaraku trochę duże te włości obecnie, stąd pomysł na zmianę za parę latek mniejszy domek no i działka też połowę mniejsza a wiadomo czym człek starszy to tych sił też ubywa..., ale obecnym ogrodem mam nadzieję się jeszcze cieszyć bo do emerytury mam jeszcze 18 lat, no chyba, że coś jeszcze wymyślą z wydłużeniem wieku emerytalnego...
Wielkościowo to tak w sam raz myślę tak to obrzeża Tarnowa, cisza spokój, lasy w koło. Co prawda marzyłam o działce już z drzewami, ale niestety tam gdzie chciałam nie było takiej, więc padło na tą, a że to działka po dziadkach to w rodzinie została
Marta dziękuję u Ciebie chyba też nie byłam, obiecuję, że nadrobię
Justyś dziękuję
Aguś i wzajemnie cmok
No tak się Sylwuś porobiło
Ania no tak jakoś wyszło
Ula, ale fotkę wyszperałaś z początków chyba muszę jakieś porównanie w zimie wrzucić tych rabat, bo zmiana przeogromna nowe wyzwanie powoli będzie realizowane, nigdzie się nam nie spieszy, ale drzewa bym chciała w przyszłym roku już posadzić, żeby rosło, bo wiadomo to wymaga czasu, aby nabrały masy
Avatarek cudny
Justyś cmok
Ja też się musiałam cofnąć
Alicja dziękuję Sama trochę się zaskoczyłam, no ale zawsze chciałam wrócić w rodzinne strony, myślałam, że będzie to wcześniej, no ale wyjdzie, że na schyłek swoich lat może się uda
Mało mnie, bo chodzę na fizjoterapię z tym moim kręgosłupem i czasami nie umiem złapać zakrętów, ale zabiegi pomagają, więc jestem zadowolona. Z pomocą mężatego udało się na początku listopada wsadzić tulipany, trochę mi się zmarnowało cebulek bo po wykopaniu położyłam je niezabezpieczone w drewutni i myszki sobie porobiły ucztę, ale coś tam trafiło do ziemi teraz może jak się trafi weekend w miarę ok to chcę hortensjom główki poobcinać i powiązać trawy, żeby nie śmieciły, może się uda
Fotki z początku listopada kolorku już prawie brak...