no dzięki, myślałam,że to jakaś Twoja "pociotka"

Ania napisał(a)

cudne te zdjęcia owadów na kwiatach ojej mistrzostwo świata

Witaj Aniu, dzieki za miłe słoa, ale ja podchodzę bardziej krytycznie do swojego fotografowania.
Ale widzę, że jesteś moją najbliższą "sąsiadką" na mapie. Muszę pobuszować po Twoim ogrodzie.

Małe sprawozdanie z operacji drzewo:

Człowiek na drzewie





Ścinanie czubka



Opuszczanie czubka na linie



Pień kawałek po kawałku:



Blizna po drzewie

posadzisz nowe, może brzozę

No szkoda, że usechł, ale za to masz ładne okno na świat

Powiem tak na pociechę: ja bym tam za bardzo modrzewia nie żałowała, trudno, są inne ładniejsze drzewa

To był "spadek" po teściowej. Niestety atakowały go ochojniki (nie sadzi się modrzewi przy świerkach), no i pod nim rozrastał się tylko dość pospolity rozchodnik. Jedynie co to trochę chronił od zachodnich wiatrów.
Bardzo go nie żałuję - tak jak każdej rośliny, która padnie.

Witaj. Też jestem niedaleko ze swoim ogródkiem. Będę zaglądać.

Ewo - hrabianko ! Dostałem od Ciebie taką śliczna aksamitkę a ja świnia dopiero dzisiaj zaglądam do Twojego wątku . Przepraszam nie miałem czasu. Masz niezły sprzęcik fotograficzny pewno - piękne zdjęcia . Ciekawa metoda likwidacji modrzewia (trochę niebezpieczna dla ścinającego ) ale pewno inaczej się nie dało. Też musiałem ściąć brzozę o zgrozo. Zachorowała i natychmiast to wyczaiły szerszenie. Rosła blisko drogi a dzieci sąsiadów ( i ich mamy ) nic sobie nie robiły z tych groźnych owadów . Nie było wyjścia - gmina wydała zezwolenie na usunięcie. Pozdrawiam .

Zbyszku, dzieki Tobie awansowałam w hierarchii klasowej. Ale mój małżonek ciągle mi powtarza, że tytuły szlacheckie zniesiono w międzywojniu.
Co do metody wycinki - to może być niebezpieczna jak drwal za bardzo piłą wywija. Osobnik na drzewie robił to pierwszy raz, ale pod nadzorem właściciela firmy (jak mówił zajmuje się wycinkami metodą alpinistyczną 16 lat) i bardziej doświadczonego kolegi.