Asiu, fajnie idzie
Do wywalania roślin trzeba dojrzeć znam to doskonale.

Toszka napisał(a)

Do wywalania roślin trzeba dojrzeć znam to doskonale.

Toszka, ja już dawno dojrzałam. Ale mam inspektora w osobie mojej mamy, który przeprowadza inwentaryzację, jak tylko się pojawi w ogrodzie.
Co prawda bardzo jej się podoba jak ogród sie zmienił, ale ubolewa nad każdą wyciepaną roślinką. A pigwa jest jeszcze przez mamę sadzona
Nie podoba mi się też żółta trzmielina, denerwuje mnie.

Skąd ja takie inspekcje znam... U mnie teść z teściową inspekcjują - znaleźliśmy z eM na to radę (zupełnie przypadkowo), otóż po tym jak poprzesadzaliśmy w totalnie inne miejsca rośliny (w tym ponad 20-sto letnie bukszpany, świerki Conica, grusze, jabłonki, porzeczki) etc to się trochę pogubili gdzie co teraz rośnie, a my od czasu do czasu "myk" - było i nie ma jak w ruskim cyrku jednak z bzem kilkumetrowym krzaczorem z odrostami jak chwasty musimy się wstrzymać.... a paluszki świerzbią, oj, świerzbią
Dużo by opowiadać... dlatego rozumiem twoją patową sytuację.
Można zacząć od totalnego podstrzyżenia rośliny... a potem mówienia, że cięcie troszku nie wyszło... Tak aktualnie postępujemy ze świerkiem, pospolitym świerkiem, który miał średnicy 4 metry, a teraz ma może z 60cm...





Ja nic nie proponuję..., dziele się tylko swoimi doświadczeniami

asica napisał(a)

Mam tydzień wolnego i tak sobie dziobię.

Ale Ci zazdroszczę... Po tygodniu na pewno będzie co oglądać .

Jagodaa napisał(a)

Ale Ci zazdroszczę... Po tygodniu na pewno będzie co oglądać .

Największy problem to dostępność roślin. Jak już coś wymyślę to "nie ma".

Toszka napisał(a)

Skąd ja takie inspekcje znam...(...)
Ja nic nie proponuję..., dziele się tylko swoimi doświadczeniami

Ja i tak już większość powolutku wywaliłam. Ze spornych pozostaje nieszczęsna pigwa, jarzębibna i bzy, choć te ostatnie już właściwie za płotem zostały. Mój m. ma do wszystkiego zupełnie beztroskie podejście, po prostu bierze piłę jak nikogo nie ma w pobliżu hehe. Ech ciężko tłumaczyć, że moda i w o.grodach się zmienia,bo "myśmy z ojcem posadzili". Ale widzę zdumienie w oczach jak coraz piękniej w ogrodzie

Młodziutkie anabelki:

(w trawniczku wywiercona na 3,5 m studzienka, taki świderek mieliśmy, niestety woda niewystarczająca do podlewanie, studnia nie nabiera, naszym priorytetem po tegorocznych upałach i wysuszeniu trawnika jest wywiercenie studni).