Deszcz leje ciurkiem od dwóch dni więc dziś o drugiej części ogrodu.
Wychodząc z domu do ogrodu mam ścieżkę. Po prawej stronie ścieżki znajduje się część ozdobna i wypoczynkowa. Po lewej znajduje się rabata bylinowa (na razie śmietniczek). A tuż za nią warzywniak. Warzywniak musi być. To jest królestwo mojej mamy. Zadbany i wypielęgnowany. Ale .. zajmuje niemal 1/2 ogrodu i na nim zaczepia się wzrok, kiedy siadamy, żeby odpocząć czy pogrillować ze znajomymi.
Ziemia nie jest urodzajna. Chociaż ja sama nie wyobrażam sobie lata bez świeżej sałaty czy szczypiorku, to uważam, że wystarczyłaby nam 1/2 tego co jest. No ale jest jak jest i tak musi być.
Wymyśliłam, żeby tą rabatę bylinową wznieść do góry, zrobić jakiś murek wsadzić rośliny, które zasłoniłyby tą część (planuję wymianę ścieżek , więc można by coś pobudować.. Ale boję się, że optycznie znacznie zmniejszy to i tak niewielki ogród. Może ma ktoś pomysł jak oddzielić tą część warzywną od reszty ogrodu