Anitka
12:22, 03 cze 2017

Dołączył: 02 cze 2013
Posty: 7816
Pojawił się również piąty członek rodziny - pies - Funia. Mąż i dzieci bardzo chciały, a dla mnie pies plus ogród oznaczało katastrofę.
Pies kopał i wyrywał trawę, truskawki, nawet zraszacze. Chyba ma coś z "ryby", bo uwielbia wodę, a największą radość jest jak go polewamy wężem ogrodowym. Powstała nawet kojec, ale nikt nie miał serca przetrzymywać go tam cały dzień.
Po wielu próbach zapanowania nad psiakiem skuteczny okazał się sposób zamykania go na 20 minut w kojcu. Po kilku próbach zakończonych karą sam przychodził do nas, kład się, a widząc nasze spojrzenia na jego widok całego w ziemi sam szedł do kojca.
Było to bardzo zabawne, ale pomogło. Teraz jest jak jest ciepło cały dzień na zewnątrz i nie niszczy ogrodu.
Pies kopał i wyrywał trawę, truskawki, nawet zraszacze. Chyba ma coś z "ryby", bo uwielbia wodę, a największą radość jest jak go polewamy wężem ogrodowym. Powstała nawet kojec, ale nikt nie miał serca przetrzymywać go tam cały dzień.
Po wielu próbach zapanowania nad psiakiem skuteczny okazał się sposób zamykania go na 20 minut w kojcu. Po kilku próbach zakończonych karą sam przychodził do nas, kład się, a widząc nasze spojrzenia na jego widok całego w ziemi sam szedł do kojca.
Było to bardzo zabawne, ale pomogło. Teraz jest jak jest ciepło cały dzień na zewnątrz i nie niszczy ogrodu.