Rysuję sobie plany rewolucyjki, co jeden to lepszy...
Wpadłam już na to, co mi przeszkadza w tych moich obwódkach. Nawet nie one same, ile linie proste. Ta geometria wykreślna
Teraz kombinuję z dopasowaniem tego, co mam, do takich lekkich zaobleń, łuków. Bez totalnej rujnacji, postaram się zachować częściowo ścieżki istniejące. Muszę zlikwidować efekt naleśnika, płaskich rabat.
Zbieram pomysły na 2-3-metrowe rośliny

szczupłe w dodatku.
Wstępnie nawet mało przesadzania się szykuje, takiego ciężkiego kalibru. Więcej drobnicy z brzegów.
Jedna z bukieciku, nn angielka.