Gdzie jesteś » Forum » Nasze ogrody » Małopolski ogródek

Pokaż wątki Pokaż posty

Małopolski ogródek

johnnynhannah 11:24, 16 cze 2017

Dołączył: 09 maj 2017
Posty: 86
Milka napisał(a)
I ja się witam fajnie, że dołączył kolejny facet-ogrodnik
Domek sliczny, a donice wspaniale wyszły
Podoba mi się spójność kolorystyki


Witaj Dziękuję bardzo
Jeśli chodzi o ogrodową architekturę - stonowane szarości to ogólnie miłość mojej Żony. A że ją kocham, to z czasem pokochałem też i szare kolory
____________________
Grzesiek Małopolski ogródek
Milka 11:26, 16 cze 2017


Dołączył: 23 sty 2012
Posty: 69457
I super, to mi się jeszcze bardziej podoba też staram się o spójność kolorystyki, zatem za rok musimy nową pergolę postawić, satra juz nie pasuje
____________________
Miłkowo - sezon 2022*** Miłkowo cz.I *** Wizytowka *** Miłkowo cz.II
johnnynhannah 12:51, 16 cze 2017

Dołączył: 09 maj 2017
Posty: 86
(c.d. fotorelacji z 22.04.2017):

Nieśmiało zaczynały kwitnąć i puszczać różne drzewka:

(zapomniałem, co to jest... chyba jakiś buk)


buk pendula purpurea (jeszcze przed mrozami rokował dobrze):


migdałek:


wiśnia ozdobna:



____________________
Grzesiek Małopolski ogródek
johnnynhannah 12:54, 16 cze 2017

Dołączył: 09 maj 2017
Posty: 86
(c.d. 22.04.2017)

Wierzbom zawsze się dobrze u nas mieszkało - ale wierzby chyba już takie są




(ta ostatnia przewędrowała z bliższego sąsiedztwa metasekwoi na "lewą" skarpę)

Bez też dawał radę:



____________________
Grzesiek Małopolski ogródek
johnnynhannah 12:58, 16 cze 2017

Dołączył: 09 maj 2017
Posty: 86
(c.d. 22.04.2017)

Jeszcze tylko szybki rzut oka na skarpę prawą:


skarpę lewą:


donice przed tarasem, gdzie pomalutku do życia budziły się pęcherznice:

oraz inne krzewy:
____________________
Grzesiek Małopolski ogródek
johnnynhannah 13:00, 16 cze 2017

Dołączył: 09 maj 2017
Posty: 86
No i moja duma - ulubione miejsce w ogródku - tak wyglądały 2 miesiące temu trzy berberysy:


Zdjęcie tego nie oddaje - ja uwielbiam ten kawałek skarpy. W pełnym słońcu kolory są jeszcze bardziej żywe
____________________
Grzesiek Małopolski ogródek
johnnynhannah 13:35, 16 cze 2017

Dołączył: 09 maj 2017
Posty: 86
Pod koniec maja wybrałem się znowu z aparatem w podróż po ogrodzie. Uwagę przykuwały przede wszystkim najpiękniej kwitnące rośliny -

zarówno tak okazałe, jak rododendrony


jak i dużo skromniejsze jak te... kwiatuszki przy krawężniku


albo te:

Nie mam pod ręką Żony, żeby zapytać, ale bardzo możliwe, że to są azalie japońskie Marushka... Albo i nie

A skoro już przy rododendronach i azaliach jesteśmy - to mam pytanie. Azalia/różanecznik - to synonim, który znany był mi jeszcze zanim zainteresowałem się uprawą ogrodu. Ze 20 lat wstecz, studenci w pociągach nie siedzieli z komórkami, tylko książkami lub... krzyżówkami
Natomiast teraz wiem też, że i rododendron jest de facto tą samą rośliną. Z tym, że ja chyba używam tej ostatniej nazwy na bardziej rozłożyste rośliny, a azalia czy też różanecznik - na drobniejsze. Sam nie wiem dlaczego, może słowo 'rododendron' przypomina trochę 'akordeon', więc jest "rozłożystym słowem", a róża-necznik, jak sama nazwa wskazuje, takim bardziej delikatnym

A jak jest rzeczywiście? Czy te 3 nazwy zawsze można stosować zamiennie? Czy też któraś jest przypisana do pewnej grupy gatunków?

____________________
Grzesiek Małopolski ogródek
johnnynhannah 13:49, 16 cze 2017

Dołączył: 09 maj 2017
Posty: 86
W maju pojawiło się też w naszym ogrodzie sporo nowych elementów:

Skrzynka dookoła śmietnika, wyproszona przez Żonę - przyznaję, śmietnik wyszedł elegancko, a wylewka pod nim byle jak. Mnie to nie przeszkadzało, ale moja Asia często narzekała. A że ów śmietnik faktycznie jest pierwszym, co rzuca się w oczy (jeśli idzie się od centrum mojej wsi), to w końcu zrobiłem taką donico-skrzynkę. W zasadzie dookoła śmietnika był miejscami nasyp, na którym już wcześniej posadziliśmy bluszczopodobne roślinki (oczywiście załatwione przez sarny i w kwietniu startowały niemal od zera), ale dzięki skrzynce paskudna wylewka nie jest widoczna (przynajmniej z 3 stron na 4, frontu już tak zabudować nie mogłem)


Maluchy natomiast na Dzień Mamy zakupiły (razem ze mną oczywiście) wymarzone przez nią buki Purple Fountain i Tricolore, a ja dorzuciłem jeszcze od siebie, zupełnie bez okazji, azalię, która wpadła mi w oko podczas wizyty w szkółce:

Parę dni musiały poczekać, zanim wpasują się w ogrodową koncepcję Żony, ale wreszcie znalazły swoje miejsce

Oczywiście roślin posadziliśmy trochę więcej, ale z powyższymi wiąże się romantyczna historia Zresztą moja Żona najchętniej dostaje w prezencie albo rośliny, albo... kamienie (takie duże, ozdobne, minimum 60 kilo, żebym się zmęczył )


Ostatnim majowym nabytkiem (nie licząc trampoliny i bramki, które pojawiły się z okazji Dnia Dziecka ) okazały się hamaki:

____________________
Grzesiek Małopolski ogródek
johnnynhannah 14:19, 16 cze 2017

Dołączył: 09 maj 2017
Posty: 86
]No i tak małymi, choć szybkimi krokami dotarłem do teraźniejszości w naszym ogródku

Pora na kilka wpisów z sesji foto zrobionej na przestrzeni ostatnich kilku dni - na początek pean pochwalny dla mojej Żony (choć i tak ją chwalę za zmysł artystyczny w tym ogrodzie, i tak dalej). W tym tygodniu wzięła urlop i z teściową oporządzały ogródek. Nakupiły roślin, planowały sporo sadzenia. Uwinęły się ze wszystkim, jednak najbardziej zaimponowało mi to, że w środę niemal sama przetaczkowała kilka kubików ziemi na wyrównanie terenu! Ja, po powrocie z pracy, miałem już ledwo końcówkę, raptem kilkanaście taczek ziemi do rozwiezienia

A oto jeden z głównych efektów jej pracy - tak prezentuje się obecnie "prawy" przedogródek (przed niedawno postawionym ogrodzeniem):


buk Purple Fountain


magnolia

____________________
Grzesiek Małopolski ogródek
johnnynhannah 14:32, 16 cze 2017

Dołączył: 09 maj 2017
Posty: 86
Pierwsze zdjęcie poniżej to nasza "łezka", czyli "najpierwsza" część ogrodu. Dlaczego "łezka"? Bo tak to wyglądało na oryginalnym planie zjazdu. Choć ja wolę określenie "bezplan" - bo choć architekt pieniądze za projekt przytulił, to (jak się okazało podczas późniejszych perturbacji ze starostwem podczas budowy zjazdu) na miejscu nigdy się nie pojawił (choć zarzekał się, że był na "wizji lokalnej") i jego projekt, pewnie zalegający w szufladzie, bądź pochodzący od innego klienta, nijak się ma do naszego terenu:
- zupełnie niepotrzebny przepust pod zjazdem (po naszej stronie ulicy nie ma rowu)
- rura przepustowa w złym miejscu (wychodząca na ogrodzenie sąsiada)
- zamiast prostego, szerokiego zjazdu - osobny wzjazd do auta, osobne zejście do furtki, a pomiędzy nimi, ni przypiął, ni przyłatał - owa łezka, w której można co najwyżej posadzić 2-3 roślinki. I to z trudem kopiąc tam dołki, bo wykonawcy zjazdu nie żałowali utwardzaczy również wewnątrz łezki
Oczywiście można powiedzieć, że trzeba było odżałować, wziąć inny projekt, zgłosić go na nowo. Pewnie tak (a biorąc pod uwagę "wymyślność" zjazdu, pewnie wyszłoby summa summarum taniej), ale zależało nam na czasie i na szybkim posiadaniu zjazdu, więc wyszło jak wyszło.
Tyle o łezce - a oto i ona
Widać tu między innymi kilka berberysów (które, mam nadzieję, ostatecznie odstraszą jakieś żarłoczne pyski zimą), a także sumak, co się sarnom nie kłaniał (reszta - a mieliśmy początkowo ze 30, wykopane z działki ciotki - albo się nie przyjęła, albo zginęła w sarnich żołądkach)


W górnej części zdjęcia "łezki" widać dziką różę, która się ostała po wszystkich budowlano-wykończeniowych działaniach:



Kolej na dalszą część ogrodu, czyli "prawe przedskarpie".

Sprzed okna zniknęło sporo roślin, które żyły tam sobie od roku albo i dłużej. To dlatego, że czekamy na majstra, który zrobi nam mini-taras przed domem. Tak, aby można było tam (od północy) posiedzieć, kiedy na głównym tarasie skwar nie pozwoli oddychać.

Zostały m.in. przesadzona w okolice szamba hortensja, róże i kilka paprotek

oraz kępa traw

____________________
Grzesiek Małopolski ogródek
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies