Gdy wieczory długie, trzeba czymś zająć łapki

Więc wygrzebałam szydełko i druty.

Podusie. Kremowa do salonu, kobaltowa dla synka. Tu tylko do prezentacji poleżała sobie, chwilę później na łóżku młodego wylądowała
Dostałam od szwagierki duży kłębek żółtej włóczki i zaczętą robótkę.
Troszkę improwizacji i powstał worek na robótkę - ochroni kłębki przed kotkiem

złodziejaszkiem
I jeszcze robią się koszyczki na drobiazgi z resztek