Deszcze mnie ominęły ,więc było podlewanko wczesnym rankiem.
Wczoraj ścięłam prawie wszystkie szałwie Caradonna i kocimiętki.
Na fotce widać przy okazji znienawidzonego szczawika ,wrr!
Ale i tak w tym roku o niebo lepiej ,bo w zeszłym był cały dywan tego badziewia i przyłożyłam się do jego wyrwania i teraz już jest ale rzadko.