A to ciekawe, bo u mnie odwrotnie. Cisy Hicksii sadzone wiosną minionego roku w części gdzie są w słońcu w zasadzie od wschodu do zachodu słońca są mizerniejsze niż te, które rosną w cieniu świerków sąsiada, wśrod swierkowych korzeni...gleba była oczyszczona i przekopana z obornikiem i kompostem na całej długości tego szpaleru, więc 'jedzonko' mają to samo a ja juz myślę jak tu wesprzeć te naslonecznione żeby jednak dogoniły te zacienione. W ogóle nie wiem jak podejść do kwestii przycinania, bo gdzieś trafiłam na informację, że cisy pierwsze 2lata sie ukorzeniają a nie inwestują zbytnio mocy w przyrosty. Czy to oznacza, że jeszcze ten sezon mam ich nie przycinać? Mary, jak Ty postępowalaś ze swoimi cisami?kiedy pierwsze cięcie?
Wiolu, przepraszam, że tak w Twoim wątku się nadpisałam, ale ja tak buszuję po różnych ogrodach i znów przywiało mnie do Twojego
A co do przycinania cisów. Ja swoje kupowałam w formie "krzaczorków " za nieduże pieniądze i od razu po posadzeniu nadawałam im wstępny kształt.
Potem też przycinałam normalnie.
Fakt przyrosty na początku były mniejsze ,bo się ukorzeniały