Zobaczę jesienią ...
Narazie nie myślę o sadzeniu....,bo mam nerwa...
kota brak a sunia na stanie,ale na rabaty jej nie wpuszczam wlasnie teraz żeby nie podeptała cebulowych to ta franca znowu...eh....

Muszę przyznać że kot to dobre rozwiązanie... chociaż jak mi wróble obżerały wszystkie drzewa z młodych przyrostów to nic nie robił.. leń

Wyluzuj, tak już jest z ogrodniczkowaniem, jak nie wichura, powódź susza to gryzonie. U mnie werticylioza załatwiła już tyle drzew i wiem że dalej ją mam i będą ginąć drzewka. Na niektóre rzeczy nie mamy wpływu a akurat na cebulowe tak

Ja mam koty dwa, ale one mało pożyteczne są, bo ich z domu nie wypuszczam. W moim lesie wszystkie wcześniejsze ginęły. Jak miałam trzy ogromniaste psy, to żadnych szkodników nie było. W ubiegłym roku nornica też mi zjadła tulipany. Na jesieni sadziłam wszystkie cebule, nawet krokusy w doniczkach. Czosnki pojedynczo w tych małych- p9, krokusy też, ale po kilka sztuk. Część tulipanów w okrągłych 2-litrowych, a część w takich długich balkonowych. Póki co wszystko na miejscu, a dziur od tuneli też nie widać.

Wiolka, no przykro strasznie.

U mnie w ogródku chodzi pewnie z pięć kotów od sąsiada. Owszem gryzoni i kretów nie mam, ale smród latem po nich niewąski. Więc nie wiem czy godne to jest pozazdroszczenia...

W zeszłym sezonie walczyłam z kretem a teraz ta małpa....normalnie ręce opadają
Czosnki sadziłam w doniczkach ,a tulipanów mi się nie uśmiecha....pierwszy raz u mnie taka sytuacja...