Basiu dlaczego pousuwałaś rozplenice?
A Sporobolusa chyba sobie właśnie kupiłam ,był bez etykiety i nie zapisałam sobie nazwy, o którą zapytałam ], ale chyba właśnie tak brzmiała I hortek Bobo dokupiłam, takie mniejsze morze mi się zmieszczą( miałam niedosyt hortensji, szczególnie, że część nie zakwitło) U ciebie tak fajnie rozjaśniają tą zieleń ogrodu
A dama w maseczce...- pomysłowy wnuk!!! Moja pięcioletnia wnusia ostatnio założyła swoje okulary przeciwsłoneczne- doniczce w kształcie głowy Apolla
Basiu, zachwyciłam się zapączkowanymi liliami, będziesz mieć szał kwiatów
Ja o tym lipcowym sadzeniu doczytałam po fakcie, zrobię w przyszłym roku, a teraz będę oglądać Twoje
I całą resztę ogrodu, bo masz pięknie
Dziury w bergenii, i nie tylko, to sprawka ślimaków
Codziennie zbieram, a one ciągle są i żrą
pousuwałaś trawki ze względu pewnie na sianie się ? stipa rozsiewa się jak chwast ....
ja akurat ją lubię i mi to nie przeszkadza -po prostu wywalam stare kępy ,a zostawiam świeżaki
rozplenice rosną wielkie i ciężko je wykopać i podzielić ...
dama z maseczką -uśmiałam się troszkę -fajny ten Twój wnuk
Aniu, dziewczyny pisały, że rozplenice jak się rozrosną to ciężko je i wykopać i podzielić. I chyba sieją się. Ja mam już swoje lata i staram się unikać takich roślin. Na pewno z trawami jest zwiewnie, romantycznie ale trudno, niech będzie mniej pięknie ale może bardziej praktycznie. Poza tym unikam roślin siejących się. Miałam przeprawę ze stipą i prosem rózgowatym, chyba Squow. Do dzisiaj znajduję ich siewki.
Sporobolus jest piękny właśnie jesienią. Teraz ma takie bardzo delikatne kłosy. Myślę, że też go polubisz.
Nasze wnuki są pomysłowe. Mój ma 6 lat i coraz to coś nowego wymyśla. Ale cieszymy się, oby te pomysły były bezpieczne i dobrze byłoby gdyby nie były głupie.
Ja w zeszłym roku też jesienią dowiedziałam się o tym nietypowym terminie sadzenia lilii. I w tym roku zrobiłam tak jak robiła Dorotka.
A z tą bergenią to nie myślałam, że to ślimory. Muszę im jutro dać piwa. Niech piją. Będę je wynosiła daleko, oj daleko.
Wiesz Madziu, można wywalać niepotrzebne rośliny, dzielić rozrośnięte, itp.itd. I na pewno to daje mnóstwo satysfakcji i radości. Jest to cudowne i dla ciała i dla ducha. Ale ja naprzesadzałam się tych roślin tam i z powrotem, tak aby mi pasowało. Pousuwałam te, moim zdaniem "kłopotliwe". I jest już, wg mnie jako tako. Robiłam to wszystko aby chociaż trochę ograniczyć ilość pracy w ogrodzie. Myślę, że do najpilniejszych zabiegów typu przycinanie, pielenie, nawożenie, opryski, podlewanie. A i tak jest tego dużo.
Może się mylę, może to śmieszne a ... może uda się. Zobaczymy, czas pokaże.
Opiekuję się małą wnusią 1,5 roczku a po południu jeszcze i wnukiem 6 lat . , więc na te prace pielęgnacyjne w ogrodzie mam tylko weekendy. Oby zdrowie dopisało to będzie wszystko dobrze.
Aniu, a ja właśnie zastanawiam się nad tą rabatą. Tu rosła sosna, tak w połowie rabaty. Usunęliśmy ją w lipcu bo cięcia wymagała co roku. A wiadomo człowiek co roku starszy, cięcie na drabinie wysokiej nie jest takie wygodne i bezpieczne. A sosna bez cięcia to wiadomo, będzie b.wysoka. A że rośnie od północy, przy oknach kuchennych to jak pozwolić jej tak rosnąć to zabierze światło. Więc decyzja była-wyciąć.
Teraz ta rabata bez sosny to trochę długaśna się zrobiła jak jakiś pas startowy.
Zastanawiam się, może jakiś większy krzew w jej połowie posadzić? Może kalinę sztywnolistną lub kolkwicję? A może coś do tej sosny podobnego? Wiśnię kulistą umbraculivera?
Zamieszczę dla porównania zdjęcie z sosną i zdjęcie bez niej.
Aniu, może coś doradzisz?