W ubiegłym roku radykalnie, prawie przy ziemi, obcięłam swoje dwie azalie wielkokwiatowe. Zrobiłam to zaraz po ich przekwitnięciu. Rosły pod domem wsród iglaków, i nie miałam do nich dostępu, a musiałam walczyć z opuchlakami.
Sama się zdziwiłam, jak szybko wypuściły nowe pędy i zawiązały pąki kwiatowe. W tym roku kwitły.
Słonecznej pogody życzę, a nocą deszczu