Ten akurat jest strasznym tchórzem. Czmycha prosto do lasu. Bardzo stroni od obcych ludzi.
Chociaż sąsiad miał duże psy, zostały mu po nich budy w ogrodzie i ponoć Rudy z Puszkiem (to ten białas) chadzają do tych bud na drzemki.

Witaj Fasolo.Ucieszyłam się na widok Twojego igielnika bo znam go z forum Tabazy.
Zawsze podobało mi się jak dopasowałaś ogród do warunków i stworzyłaś naprawdę magiczny zakątek.
Jeśli chodzi o inspiracje to polecam wątek Pszczelarni za całokształt i Gruszki na wierzbie za doświadczenia z krzewami liściastymi.
Bądę stałym bywalcem, choć często cichym.

Witaj Lidko,
na tym forum większy ruch. Na Tabazę zaglądam i mam do niej wielki sentyment, tyle się tam nauczyłam. Ogród Pszczelarni znam, Gruszek na wierzbie chyba nie.

Zapraszam wszystkich. Szkoda, że nie ma grupy suwalskiej (a może jest tylko o niej nie wiem).

Witaj Fasolo.
Wpadłam na Twój wątek bo sama zaczynam tworzyć coś co w przyszłości ma być ogrodem. Na razie to tylko kawałek nieużytku pod lasem. Ziemia jest tak słaba że rosną tam tylko sosny i rozchodniki. Jeśli pozwolisz będę podglądać twoje rabaty abym wiedziała co ewentualnie mogę posadzić u siebie. Jak ja bym chciała mieć takie duże rabaty jak ty. Masz już super. Brawo.

Koty do zagłaskania Epimedia śliczne. Określenie "zachaszczy" przyswoiłam

Fasolko pokażesz nam jeszcze trochę zdjęć Porozpieszczaj nas widokami

W zasadzie wrzuciłam wszystko co miałam i się nadawało do publikacji. Trzeba poczekać na wiosnę. Ja niezbyt lubię robić fotki i mam ich jak na lekarstwo. Planuję zrobić zdjęcia aktualnie do planu przeróbek, ale ciągle wracam po zmroku z pracy, a dziś śnieg gęsty sypie.

Kasiu, spokojnie, wszystko przyjdzie z czasem. Ja nie miałam środków finansowych i działałam powoli. Działkę mam 9 lat. Byliny dzielę do skutku. Mam przygarnięte rośliny z rowów, sadzonki od znajomych, sama coś ukorzeniałam itp. Jak nazbierałam sensowną ilość to robiłam rabatę.
Zadbaj o żyzność ziemi póki możesz. Kompost, obornik, poplon. Cokolwiek. Ja na swoich rabatach widzę ogromną różnicę pomiędzy miejscami gdzie wzbogacałam glebę, a tymi gdzie sadziłam bez przygotowania.

Mam pytanie odnośnie Twoich pupili A mianowicie: czy one są rodowodowe, a jeśli nie do gdzie się dostaje takie nierodowodowe?

Na ostatnim zdjęciu mój koci kaskader.