Jolu, paproć to jest Nerecznica czerwonozawijkowa Prolifica (wielki ukłon dla Pani od której kupowałem tę paproć w sobotę i wrzuciła mi karteczkę z nazwą paproci, bo nigdy bym nie zapamiętał jej nazwy

). Nie powiem Ci o niej więcej, bo mam ją od kilku dni. Za to o wilczomleczu mogę już parę słów napisać

. Mam go drugi sezon. To jest odmiana'Ascot Rainbow'. Jest śliczny. Zimą temperatura spadała do -15, a mrozy ok -5 utrzymywały się nawet do dwóch tygodni. W moim ogrodzie nie okrywam roślin na zimę, więc wilczomlecz radził sobie sam i nic mu się nie stało, a po zimie, o tej porze roku wygląda wciąż dekoracyjnie.
Ewo, bardzo dziękuję za miłe słowa

bardzo one pomagają wziąć się do pracy. Szczególnie kiedy na co dzień widzę, że wszystko jest nie tak jak trzeba. Bardzo czekam na żywopłoty grabowy i cisowy aż podrosną i stworzą jakieś ramy i tło dla innych roślin. Się nieustannie zachwycam tym co u Ciebie

. Jeśli chodzi o schody z klinkieru to nie umiem nic powiedzieć jak powstawały

. Taras był robiony lata temu przez mojego Dziadka, a ja pamiętam, że na pewno były robione fundamenty a do zaprawy była dodawana sadza angielska. Klinkier niestety nie jest fugowany, przez co używanie mają mrówki i chwasty. Dziękuję za podpowiedź o epicedium, wcale nie pomyślałem o nim, a szukałem czegoś takiego. Rudbekię kupiłem już jako sadzonkę. To bardzo ładna roślina na przód rabaty. Nie rośnie silnie i nie zauważyłem żeby była chętna się rozsiewać. Jeśli masz ochotę, chętnie podzielę się swoją sadzonką

.
Autelio, wszystkie żonkile kwitnące są z supermarketu, ale liczę że jak mi ich mucha narcyzowa nie zeżre to zakwitną jeszcze w przyszłym roku

. Donice, to powiedziałem sobie, że teraz albo nigdy

, niestety jedna przyszła obtłuczona, ale udało mi się dostać klej do żeliwa

. Ozdoby metalowe są łatwe do wykonania jeśli ma się spawarkę. Zamawiasz gotowe elementy ze sklepu z artykułami do bram i ogrodzeń i spawasz pręt dowolnej długości. A koszt to 3 czy 4 zł za takiego żonkila.

Na czosnki czekam dalej, mam nadzieję że nornice mi ich nie wyjadły, ale czosnek śmierdzi to chyba by się nie skusiły.
Sylwio, z radością pospawam i wyślę Ci kwiaty

. Tylko w lipcu dopiero, bo teraz do lipca mam tylko 4 wolne weekendy

. Jeszcze w sklepie z artykułami żelaznymi widziałem piękne lilie (tylko drogawe były w stosunku do innych kwiatów) i liście kasztanowca

. Czytałem o pogodzie u Was i wszystkim co się z tym wiązało

. Współczuję. U znajomych na Śląsku też niemałe szkody wyrządziło