Dziękuję za Wasze odwiedziny .

Filomeno, na tej rabacie miałem rozciągnięte linie kroplujące i jakoś to żyło wszystko. Świerk ma okropnie gęste korzenie i drugi raz bym rabaty bylinowej tam nie założył.

Tej rabatki zresztą już nie ma. Przestałem dawać radę dbać o to wszystko tak jak należy

Pospacerowałam po Twoim ogrodzie i jestem zachwycona. Jest piękny.: Wszystkie zakątki wypielęgnowane, rośliny dorodne, jeziorko z otoczeniem cudne. Gratuluję.

Basiu, dziękuję za miłe słowa podnoszą one trochę na duchu. Zdjęcia z jeziorkiem to niestety nie mój ogród, to Arboretum SGGW w Rogowie, niedaleko Łodzi. Piękne miejsce. Pozdrawiam Cię serdecznie

Może nie na czasie, ale wierzę że komuś się kiedyś przyda. Wyczytałem dawno na jednym z forów ogrodniczych o sposobie zimowania pelargonii na sucho. Rośliny wyciągamy z doniczek, otrzepujemy korzenie z ziemi, obrywamy wszystkie liście i owijamy w gazetę. Potem wieszamy korzeniami do góry w ciemnym chłodnym miejscu. Pod koniec lutego, na początku marca pelargonie rozwijamy, moczymy korzenie w wodzie (tak do ok. 1 godziny) i sadzimy w świeżą ziemię. Powiem szczerze, że ja w to nie wierzyłem, ale sprawdziłem, bo i tak musiałem wyrzucić sporo krzaczków.

A takie były efekty:





A to właśnie jedna z zimowanych tą metodą. Przeżyła około połowa pelargonii.

Muszę przyznać, że bardzo mnie ta metoda zaskoczyła, a jest wygodna

Przyszłam za Sylwią.. no proszę. To idealna metoda dla mnie gdzie nie mam trzymać pelargonii w chłodzie. Spróbuję w tym roku i jestem ciekawa efektów

rzeczywiscie ciekawy sposob. W tym roku mam malo i mieszcza sie na oknie ale kto wie, moze za rok sprawdze

Oooo Mariusz wrócił Bardzo ciekawy sposób przechowywania, bo u mnie przechowywanie z ziemią w piwnicy nic nie daje... zawsze gniją, bo mam tam bardzo wilgotno.

Ja w tym roku obsadzam się pelargoniami. Kupiłam nawet książkę o nich i czytałam o tym.

Fajnie, że jesteś. Rabaty pod świerkami skazane są na niepowodzenie. Ja miałam tak z różanecznikami i wydawałoby się mocnymi zadarniaczami. Nie wytrzymały korzeni świerka.

Dziękuję Wam pięknie za Wasze odwiedziny, mimo, że nic tu się w tym wątku ciekawego nie dzieje .

Ten sposób na przechowywanie pelargonii mi się wydawał niemożliwy, jednak zdziwiłem się jak w lutym zobaczyłem młode listki.

Ostatnio z powodu pracy i ciągnącej się jeszcze edukacji nie mam praktycznie wcale czasu na ogród, dlatego też zaniedbuję i swój "ogrodowy pamiętnik".

Ewo, pelargonie to urocze rośliny według mnie. Wydają mi się być przyjazne. Ja niestety zrezygnowałem zupełnie ze swojego małego zbioru. Większość poszła na kompost, bo nie było chętnych .