Tak, bardzo pomoglas, przekonalas do Lemon Rokoko Tylko szkoda, ze ma tyle kolcow, ale to jakos przezyje. Moja dziecko zazyczylo sobie przy patio Zephiryne, bo jest pnaca, rozowa w odpowiednium odcieniu, i praktycznie nie ma kolcow, wlasnie z naciskiem na brak kolcow. Patrzenie na pociachane rece matki jednak daje do myslenia
Trzy razy Lemon ladowala w koszyku, i trzy razy jak wyrzucalam, ciezka decyzja, ale juz podjeta. Za to z capri dalej nie wiem, chyba bardziej podoba mi sie bangali, albo lambada, bo ona prawie bezkolcowa (tyle duza bardzo, i nie podobaja mi sie wszystkie jej zdjecia wiec nie wiem)
A co do slodkiego zycia, to wyczytalam tu: http://www.roses.webhost.pl/2011/12/dolce-vita-2/
ze to cos posredniego miedzy duza roza a pnaca i zalecaja prowadzenie jej jako kolumnowej Troche sie przestraszylam, bo szkola sprzedaje jako malenstwo
____________________
Poppy, czyli oswajanie
“I am not lost, for I know where I am. But however, where I am may be lost.” Winnie the Pooh
Również Delbarda, ale z 2012 roku (w linku, który mi wysłałaś był podany rok 1986).
Zmierzyłam ją i pęd, który wyrósł na jesień ma 90 cm, trochę dużo bo o ok 30 cm więcej niż podawali, ale róża jest stabilna, nie pokłada się, kwiaty nie przewieszają się pod wpływem deszczu, więc wygląda na silną
Na razie jestem spokojna, może "Dolce Vita" z 2012 pochodzi od tej z 1986? Sama nie wiem...
Zobaczyłam na zdjęcia róż o których wspominałaś i uważam, że są piękne, chociaż dla mnie "Bengali" ma za jasny kolor gdy przekwita, a to tworzy pewien kontrast. Którą wybrałaś?
A widzisz, nie zwrocilam uwagi na rok powstania! To moze byc to, 'ten brakujacy link'. Tez kupilam swoja tam, gdzie Ty W sumie to dziwne miec dwie takie same roze od jednego tworcy. Zreszta, moze byc i wyzsza, podoba mi sie kwiat i kolor!
I bedziesz sie smiac, zrezygnowalam z Bengali, miedzy innymi dlatego, za sposob przekwitania. Chociaz kontrast mi nie przeszkadzal. Wybralam zamiast niej lambade, moze byc b interesujaca, i jest bezkolcowa praktycznie.
Ale nie bedzie rosla obok Slodkiego Zycia Tam ma byc b zolto pomaranczowokremowo, czyli Lady Emma, Hansestadt Rostock, goldelse, pastella albo garden of roses, byc moze Augusta Louise. NIe wiem jeszcze
Chyba najbardziej jestem zakochana wlasnie w Lady Emmie, Dolce i Goldelse
Kupilam tez pnaca barock. Od Delbarda chcialam Papidelbard, ale nie bylo. Trudno, nie musze miec wszystkiego, alchymist wiosenny tez mi padl.
____________________
Poppy, czyli oswajanie
“I am not lost, for I know where I am. But however, where I am may be lost.” Winnie the Pooh
Poppy, obejrzałam róże, które wymieniłaś powyżej i zgadzam się, że Lady Emma, Dolce i Goldelse są cudowne sama nabrałam ochoty na zakup jednej z nich, ale niestety nie mam już miejsca
Uważam że wspaniała jest również róża Papidelbard może wiosną byłaby dostępna?
Ale fajne pozegnanie z jesieniaSliczne rumience, i tyle pakow, szok! Moje juz od dawna nie kwitna, niestety. Ostal sie jeden pak cinco de mayo,przydybalam go dzis, i chyba go jutro zetne, ma byc mroz
____________________
Poppy, czyli oswajanie
“I am not lost, for I know where I am. But however, where I am may be lost.” Winnie the Pooh
Takie grzyby znalazłam pod krzewem iglastym...
a teraz trochę wiosny... hiacynty
Peter Stuyvesant
Peter Stuyvesant (fioletowy), Sky Jacket (błękitny) i Aiolos (biały):