Piesek? Hmm, można powiedzieć, że uczę się go tolerować
Ma swoje przyzwyczajenia, np. po kąpieli wyciera swój pysk w mój rozchodnik (zadarniający) albo w dzwonek, lubi wyrywać mi uschnięte (na szczęście) czosnki i polować na trzmiele ... no i oczywiście gryźć buty.
Ale ma tak sympatyczną mordkę, że nie potrafię się na niego długo gniewać, czasem, tylko trochę mu pogrożę
Tawułki, w zeszłym roku kwitły dłużej:
Liliowce: