No i wczoraj już prawie cięzkie roboty zakończone zostały.
Przód wygląda tak. Jeszcze małe uporządkowanie i czekam na demontaż ogrodzenia potem malowanie domu a w międzyczasie projekty i myślenie jakie rośliny i kształt tego przodu.
Tył już zrobiony. Jutro syn pomoże mi wytargać te pniaki, morwy zamówione po 15 mam odebrać i potem zaczynam przymierzać się do tarasu a raczej do nowych schodów z niego.
A cóż Ja tu widzę Grzesiu
Nie próżnujesz ,
kilka dni wiosennych ( no prawie , bo dopiero na " Grzegorza idzie zima do morza " )
a tu takie rewolucje .
Korzenie solidne ,
Teraz wiadomo , ciężka praca przed wami
... ale póżniej ,
kawa na nowym tarasie
będzie smakować wybornie
Grześ, piękny wiersz i piękne zdjęcia
Pozytywnie zazdroszczę odzyskanego miejsca, możesz zaszaleć z chciejstwami, ale nie zazdroszczę karczowania.
Uwielbiam owoce morw, są przepyszne
Ja jeszcze nic nie wysiałam, jutro muszę kupić ziemię do wysiewów.