Ogrodowisko - Nasza Anglia

To nasze 3 hektary ogrodu marzeń, który zanim jeszcze stał się naszą własnością, wyglądał tak:







Nie było nic, ani prądu, ani wody, ani drogi, a tylko wielkie 3 ha ugoru z rosnącymi brzozami w ilości 1.400 szt. Ziemia nie była uprawiana od co najmniej 8 lat i wyglądała uroczo, chociaż nie nadawała się do uprawy niczego, bo nawet pierwszy traktor jaki tam wjechał, od razu urwał agregat.

O, widzę, że będzie fotorelacja
Ale super

Goście, którzy do tej pory nas odwiedzili, zobaczyli zupełnie co innego, zaczątki mojej Anglii, które dopiero się rodzą. Ten efekt, jaki obecnie mamy, został poprzedzony morderczą pracą i rąk, i sprzętu, i wszystkiego innego, co tylko było możliwe.

Drogą w mokre lata nie dawało się przejechać. Samochody lgnęły, a traktor sąsiada ciągle był w użyciu i wyciągał nas z błota.




Pierwsze kroki - listopad 2014 roku

Rosły brzozy, samosiejki, kilka małych sosenek, paprocie i nawłocie, dziurawce i rumianki.

Zapisuję się do podglądania

Taka to była "Nasza Anglia" na początku

Czy z tych chaszczy można wyczarować piękny ogród??

Można, wierzyliśmy w to z całych sił. Zbliżała się zima, a u nas dmuchawce, latawce, wiatr...działka jest bardzo wietrzna.

W listopadzie 2014 roku rozpaliliśmy pierwsze, rodzinne ognisko.

Wypatrzyłam że założyłas Danusiu nowy wątek.Bardzo sie cieszę że juz tam byłam i cały dzień dzis myślę o Tobie jaka Ty wczoraj byłas szczesliwa na tej nowej działce. Widac ze kochasz to co robisz ,że żyjesz tym w kazdej minucie, wiec życzę Ci by nie zabrakło sił bo motywacji jestem pewna nie zabraknie. Fajnie było widziec Cie taką szczęśliwą.

I ja juz tu trafiłam. Podpisuje się pod słowami Bozenki i zostaje w Twojej Anglii. Pimm's był bosssski