Artykuły Forum Ogrody pokazowe Instagram Sklep
Logowanie
Gdzie jesteś » Forum » Nasze ogrody » Owocowo-warzywno-ozdobny bałagan - czyli o tym jak wcisnąć kolejną roślinkę do mojego ogródka

Owocowo-warzywno-ozdobny bałagan - czyli o tym jak wcisnąć kolejną roślinkę do mojego ogródka

GabiK 13:29, 22 sty 2014

Dołączył: 04 lip 2011
Posty: 3376
Ktoś znajomy się zastanawiał nad Australią i Nową Zelandią, ale nic z tego nie wyszło.
Ja nie mam twardego zdania, wydaje mi się za gorąco i za daleko do rodziny.
Krys, nie jest tam upiornie gorąco przez część roku?

Jakbym miała gdzieś emigrować, to do jakiegoś wiosennego kraju, nie w takie upały. Od paru lat przy 30 stopniach palce puchną mi tak, że nie mogę pięści zacisnąć. I upały w pracy to okropieństwo. Gorąco może być tylko na wakacjach.

Jak już puszczamy wodze fantazji to chciałabym mieć kilka domów. I przenosić się do odpowiedniej pogody. No i mogłabym też z urządzaniem poszaleć.
Z jednej strony nie nacieszyłam się jeszcze tym domem, nie wszystko jest tak jak trzeba, ale z drugiej już bym coś nowego pourządzała. Najchętniej, po 5-7 latach, zamiast remontować i żyć w remontowanym zaczęłabym od początku gdzieś indziej. Ale za dużo nas kosztowało urządzanie, żeby tak szybko można się było wynieść. Straszna strata by była, musi się dom trochę zużyć.

Karola, Ciebie po świecie tak nosi, a do Warszawy trudno Ci dojechać. Miałaś mnie odwiedzić. I co z Kopernikiem? My ciągle nie byliśmy.
____________________
Ogrodniczka in spe - Miniaturowy ogródek
malkul 13:44, 22 sty 2014


Dołączył: 07 wrz 2011
Posty: 21702
Dziękuję Karolcia za cudną wirtualną podróż
____________________
Gosia - Ogród tworzę nowoczesny***Wizytówka - Ogród nowoczesny kokoszki
popcorn 13:46, 22 sty 2014


Dołączył: 05 sie 2011
Posty: 33171
Gabi, Australia jest wielka, myślę że można wybrać okolicę tak, żeby pogoda była znośna...

Rodzinka by do nas na wakacje przyjeżdżała I tak się rzadko widujemy, a od czego jest Skype

W pracy biurowej jest klima, ja tam marzłam latem w Wawie wolę jak jest za gorąco niż za zimno, 16 stopni i niżej - brr...

Chociaż 2 domy, po pół roku w każdym, czemu nie, ale z czegoś trzeba żyć Więc może na emeryturze A na razie sobie fantazjuję, wypełniając durne tabelki.. uch

Do Wawy... hmm po 10 latach chcę tam bywać jak najrzadziej Ale przyjadę Byłam ostatnio, po drodze i wracając z Bangkoku

Do Kopernika też, z kumplem z pracy umówiłam się na kwiecień (może wreszcie w tym roku. Jak będziemy jechać, odezwę się wcześniej

____________________
Mój nowy ogródek
Magda70 14:18, 22 sty 2014


Dołączył: 05 lip 2012
Posty: 20087
Oj Karola... Australia...tam też bym chyba mogła zamieszkać...lubię upały
Tylko właśnie rodzinka...tu przede wszystkim rodzice, teście...pod nosem...na miejscu. A spotkanie z nimi raz na rok (myślę, że raczej rzadziej by było bo to jednak koszt samego biletu drogi) też by było ciężkie...

Ale opcja 2 domy oj...to wymarzona sytuacja...ale o tym pomyślę jak wygram w totka (najpierw muszę zacząć grać )....

Ale ja z innej beczki...w zeszłym roku coś pisałaś o szpinaku...i właśnie, który to ten lepszy?? Matador czy nowozelandzki?? Bo chyba u Ciebie dyskutowalyśmy ale już zapomniałam



____________________
Niby nowoczesny -- Carpinus ogród nad jeziorem -- Wizytówka - Appeltern - Bressingham --
popcorn 14:25, 22 sty 2014


Dołączył: 05 sie 2011
Posty: 33171
Magdo, widzę że nikt by nie powiedział "nie" w opcji 2 domy

Nowozelandzki. Nie wybija w pędy kwiatostanowe, rośnie jak oszalały, zbierasz całe lato - kawałki pędów z liśćmi, one odrastają. Smak ciut inny, ale to prawie to samo bezsmakowe zielsko
Zbierasz do listopada

Buziaki!!
____________________
Mój nowy ogródek
Magda70 14:27, 22 sty 2014


Dołączył: 05 lip 2012
Posty: 20087
Aaa i o to chodzi Dzięki
Buziak!!
____________________
Niby nowoczesny -- Carpinus ogród nad jeziorem -- Wizytówka - Appeltern - Bressingham --
GabiK 14:36, 22 sty 2014

Dołączył: 04 lip 2011
Posty: 3376
To przyjeżdżaj do mnie, Warszawy nie musisz oglądać. Do Kopernika to postaraj się przed świętami, bo 23 kwietnia jedziemy na urlop.

Skype do pogadania dobry, ale nie podrzucisz przez niego dziecka na weekend, albo na wyjazd. Nie zostanie Ci z chorym dzieckiem w domu. No i wyobrażasz sobie urlopy z Australii? Wszędzie musisz lecieć.

Dwa domy tak, jakiś w ciepłym kraju, zamiast działki u nas, ale tylko jeśli naprawdę mogłabym tam być ze 3 miesiące w roku i nie zamiast wycieczek.
Rzeczywiście trzeba w totka wygrać.

Nie mam klimy w biurze. Nie lubię klimy. Nie wiem, co za durnie ustawiają na 16 stopni, zamiast na temperaturę pokojową. Wchodzisz z upału i siedzisz w swetrze, albo się trzęsiesz, a potem z powrotem w upał. W sklepach to jest plaga, latem można zamarznąć i kurtkę by się chciało zakładać, a zimą, jak ludzie w swetrach, z kurtkami, to 30 stopni zrobią. Chyba pobierają prowizje od aptek.
____________________
Ogrodniczka in spe - Miniaturowy ogródek
popcorn 14:43, 22 sty 2014


Dołączył: 05 sie 2011
Posty: 33171
Więc początkiem kwietnia w Koperniku, z przystankiem u Ciebie ok?

Młoda teraz pierwszy raz nie pojechała ze mną gdziekolwiek. Z chorą zostaję w domu ja lub M., bo rodzinka i tak daleko. Ale zdarza się że Teściowa Młodą odbiera, to prawda. Urlop zdarza się 1-2x w roku, więc to nie byłby decydujący argument przeciw Zresztą pewnie na urlop, chociaż przez parę pierwszych lat, latalibyśmy do Polski, stęsknieni

3 miesiące w roku poza miejscem gdzie zarabiasz? Rzeczywiście w totka trzeba nam wygrać Bo chyba się nie da W sumie z moją pracą - czemu nie, byle w obrębie 1 państwa (rozmowy międzynarodowe/strefy czasowe). Ale Młoda w szkole od września = koniec mobilności.

U nas była mrożonka w biurze, 5 osób w open space i zawsze którejś było za gorąco. Więc jeżdżąc do biura w lecie zakładałam sweterek... masakra:/
____________________
Mój nowy ogródek
GabiK 14:56, 22 sty 2014

Dołączył: 04 lip 2011
Posty: 3376
Jakby się udało w tym kwietniu, to super.

O Open Space to kolejny koszmar. Nie dałabym rady w takiej pracy. My jesteśmy we trzy w pokoju, mamy podobne poczucie ciepła. Nic nie dzwoni, nikt nie gada nie do Ciebie. Warunki mi odpowiadają.
A i tak mogłabym nie pracować. Z 10 milionów w totka i bez żalu się żadną pracą stałą nie param więcej.
U nas pracowała Pani, która miała syna w Stanach i zbierała urlopy. Raz na trzy lata wybierała cały trzyletni urlop i cztery miesiące jej nie było.
To też lubię w mojej pracy - mogę wziąć dowolny urlop z dnia na dzień. Żadnych planów, zaklepywań, marudzenia, że za długo. I niezbyt duże zaległości - ta co zostaje robi bieżącą pracę za dwie, a te okresowe robi się przed lub po.
____________________
Ogrodniczka in spe - Miniaturowy ogródek
Magda70 15:02, 22 sty 2014


Dołączył: 05 lip 2012
Posty: 20087
Fajnie jak się ma taką pracę, że można wziąć urlop 4 m-ce...
U mnie to niestety niemożliwe...
____________________
Niby nowoczesny -- Carpinus ogród nad jeziorem -- Wizytówka - Appeltern - Bressingham --
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies