Agatko, ciągle poprawiam, ciągle nie jest dobrze. Od weekendu zabieram się za "tyły", M przestawi kompostownik (za płot), w tym miejscu będzie kulkowisko bukszpanowe. I miejsce na ławeczkę. I dalej do tarasu planuję dotrzeć usuwając co tam rośnie i sadząc hosty i żurawki własnej produkcji
No musimy na nią uważać, boi się psów, mam nadzieję nie dostanie zawału - sąsiedzi mają wilczura

I droga ostatnio ruchliwa - ciężarówki z kruszywem - kopią ciągnąc kanalizację. Niedługo do nas dotrą.
Justynko, długo się przekonywałam. Jak byłam Mała mieliśmy koty, ale mieszkały w piwnicy, nigdy w domu. Mam nadzieję będzie ok, zwłaszcza "kociego zapachu" się bałam. Na razie nie czuć nic, zobaczymy jak pomieszka z nami dłużej.
Kot dla Młodej, ale wiadomo że ja z nią najwięcej czasu będę spędzać, bo ciągle jestem w domu. I tak jest, siedzi mi teraz na kolanach

Przynajmniej pracować mogę