Karola, już chyba kiedyś pisałam, a może nie

.. my sami kupiliśmy linię kroplującą, szpilki itd. Już w tamtym roku, ale nie było czasu na jej rozłożenie. W tym roku wiosną wreszcie się udało

) jest rozciągnięta wzdłuż szkieletu, a od niej idą rozgałęzienia na rabaty. Narazie na końcach są złączki, do których podłączamy węża, który jest podłączony bezpośrednio do ujęcia. Klik i się podlewa

jedyny "wysiłek" to przyłączenie węża

))) wygoda, spokój

po roślinach widać, że to rozwiązanie im służy

zresztą do niektórych miejsc o tej porze roku nie ma dojścia z konewką. Dodatkowo zbieramy deszczówkę, bo roślinki ją lubią

Pozdrawiam