hej, nie wiem ile płacimy za wodę, ale nie jakoś dużo, moim zdaniem. Deszczówkę zamierzamy zbierać z dachu garażu, poluję na zbiornik 1000 l na palecie, M się zaofiarował że podłączy ale to by bylo do podlewania nowej czesci ogrodka/warzywnika (ręcznego). Musi byc stabilne cisnienie zeby system nawadniania pracowal bez zarzutu...
U mnie za wodę za mc wychodzi 100-120 zł bez podlewania ,bez basenu czas jesienno-zimowy .Latem dochodzi basen plus jak braknie deszczówki ,to podlewam kranówą tylko młode roślinki.
Nam ostatnio przyszedł za miesiąc duży rachunek prawie 300 zł! masakra jakas, a wcale nie lejemy jak dzicy
no i oczywiście mamy podlicznik (osobny wodomierz) załozony na wodę laną w ogród, bo jest dużo tańsza od zwykłej
to nie jakoś bardzo dużo, ale robocizna wyjdzie drugie tyle
a ile zraszaczy i ile mb linii?
a czy te rabatki z linią mają takie same zapotrzebowanie na wodę? Bo u mnie pod domem i okapami, zwłaszcza od pd i zachodu straszna pustynia, a przy "odkrytych" rabatkach przy ogrodzeniach lepiej; to po co lać i tu, i tu tyle samo wody? albo bedzie przelane na rabatkach "odkrytych", albo niedolane pod domem
warto wyprowadzić sobie kraniki na rózne strony świata (lub chociaż na tył i przód domu po przekątnych) pod konewkę czy krótkiego szlaucha (jak się sadzi coś nowego,to trzba intensywniej podlewać)
a może te czerwone strzałki to już istniejące kraniki?
no i koniecznie podliczniki-wodomierze na wodę do nawadniania założyć, będzie taniej
fachowcy jak będą rozkładać, to roslin nie uszanują, chyba że nietypowi
ale po co płacić za wywóz ścieków, skoro z wody lanej w ziemię nie masz żadnego ścieku (nie tworzysz żadnego scieku)? Tak czy inaaczej podlicznik się oplaca