Karola dzwoniłam dzisiaj do gościa od cisów( podałaś link, pamiętasz ),cisów ma 20 szt., trochę mało jak dla mnie. Ale dogadaliśmy się na temat bukszpanów, ma 6 szt.o średnicy ok.1m. Zamówiłam sobie te buksiki i w ciągu miesiąca mam je odebrać, są zadołowane więc problemu nie będzie.
Jak się skończy to całe zamieszanie u nas w firmie z finałem , to jadę do Gdyni po buksy.Cena za 1 bukszpana 50 zł chyba jest ok ?
pozdrawiam

Odnośnie podróży, moi znajomi z pracy tak podróżują jak ty. Ciągle gdzieś latają za psie pieniądze, noclegi i wyżywienie sami sobie organizują.

agniecha973 napisał(a)

Kurcze, Karolina, ja to cały czas czytam z otwartą buzią. Podziwiam was za taką otwartość. Ja nie wyobrażam sobie jeść czegoś "na ulicy", oddać ciuchy do pralni itp. Dla mnie to kosmos. Nawet normalnych restauracji nie darzę zbytnim zaufaniem, a co dopiero w Azji. Sama podróż do łyknięcia i bardzo kusząca, ale jak przetrawić to o czym piszę???

aga nie ma "normalnych restauracji". Zawsze to tylko pozory. a ponoć Tajski street food jest najlepszy pod słońcem .

Ewo! bierz i te cisy i buksiki! A takie wielkie, to jak za darmo! 50zł? taniutko Superowo!! Pochwal się koniecznie

Co do wyjazdów, to tylko się trzeba przełamać i wtedy wyjazdy "zorganizowane" tylko ograniczają, denerwują i zniechęcają.

Gosia, pojedziesz i zobaczysz, nie rozczarujesz się. Naprawdę fajne jedzenie za nieduże pieniądze. Codziennie na obiad jadłam inne skorupiaki - smażone, duszone, w zupie, pycha I te ryby! I owoce! Ach. Mam nadzieję w Meksyku też będzie dobre świeże jedzonko
Wolałabym żeby u nas były takie uliczne stragany z niskimi cenami - pewnie i u nas dałoby się gotować smacznie i tanio, ze świeżych produktów...

Jest tania Sri Lanka, ale nie nasze terminy, no i dolot też swoje kosztuje... czekamy

http://www.fly4free.pl/tanie-loty-bilety-sri-lanka-kolombo/

Mój M twierdzi, że lepszej kuchni niz na ulicach Tajlandii nigdzie nie spotkal! A jest koneserem jedzenia, na dodatek tanio jak barszcz W dobrych hotelach na poludniu Europy grymasi na jedzenie a w Tajlandii móglby się zywić przez cały rok.


Ps. Ale on jest wielbicielem owoców morza... Brrr ja nie cierpię..

Ja też się tam żywiłam głównie owocami morza i owocami-owocami mango... ananas... ech! i szejkami pozdrawiam, Madżen!!

Zrobiłam sadzonki z pędów werbeny. Ciekawe czy coś się przyjmie

Pogoda dzisiaj pod psem, choć rano było całkiem ładnie i ciepło jak na styczeń. Zaliczyłam targ. Za 3 m-ce może zacznie się tam coś dziać w części przeznaczonej na roślinki.. ech.

Relacja z Meksyku, miejscowość niedaleko naszej (nasza sporo mniejsza):
http://www.fly4free.pl/forum/meksyk-luty-2014-jukatan,210,61773

Karola daj foty tych sadzonek werbeny ,ucielas i do wody je wsadzilas ?

Ewo, bardzo proszę. Ucięłam, przycięłam listki żeby nie zwiędły, wsadziłam w ziemię i położyłam na paterze na torty Robi za szklarnię
Przy okazji mój hiacyncik. Mam nadzieję że sadzonki nie zwiędną, dopiero co je posadziłam...