Karolina, ja tylko odnośnie kompostu wtrącę swoje 3grosze:
Kupujemy kompost w kompostowni, i jak dotąd był super
(tzn. jeśli potzreba nam dużej ilości, bo jak niewielką ilość, to podbieram z naszego podwórkowego kompostownika) . Jednak koleżanka ostrzegała mnie, że raz trafiła kompost z dużą ilością szkła, i mamy na to uważać.
Pozdrawiam.
Aga

Wiktorio - dziękuję za pochwały Cisy na razie dobrze, no ale nie mówmy hop... rok temu miałam cudną obwódkę z bukszpanów, a w maju z 50 zostało może 8, reszta uschła
Cisy będę podlewać jak tylko będzie trzeba i liczę że jednak się przyjmą Nie mogę się doczekać cięcia Fajnie będzie jak zrobi się z nich zielona ściana Warzywa będę musiała wyeksmitować, albo odsunąć trochę - to zachodnia strona wprawdzie, ale mimo to trochę słonka jeszcze stamtąd jest...
Weekend jest, minus 3 ale śniegu trochę, skrzynki obsypane puchem z boków i z góry, będzie dobrze Tylko ten bób na parapecie!!

Bożenko - chyba jednak trochę zbyt szybko Ale rok temu bób też miałam pod śniegiem i potem były obfite zbiory, jeszcze teraz mam torebkę w zamrażalniku Fajnie że coraz więcej maniaków dookoła, będziemy montować spotkania

Aga - kompostownia na Sanitariuszek? W workach czy luzem kupowałaś? Luzem powinien być tańszy, nie orientujesz się może? Szkło to chyba nie byłoby najgorsze, boję się o jakąś salmonellę czy coś toksycznego, co potem zjemy... ech

weekend! miłego!

Tak, na Sanitariuszek. Kupowaliśmy i luzem, i w workach- w workach jest 3razy drożej. No ale jak nie trzeba całej przyczepy brać, a tylko 3-5 worków, to i tak warto. Kupowaliśmy bo zakładaliśmy rabaty z roślinami ozdobnymi, nie pod warzywa, więc zupełnie nie wiem, jak jest pod względem bakteriologicznym, czy ktoś to bada, czy nie? Nie mam pojęcia.

Dzięki za info!! Przyda się, na pewno pozdrawiam, dobrej nocy!

Karola,ten kompost w workach wychodzi 220 zł tona a luzem tak jak rozmawiałyśmy - potwierdziłam dzisiaj - 64 zł brutto tona, dowozu nie mają ale ładują na przyczepkę .ph 8,1-8,3, bardzo zasadowy, Danusia pisała żeby pod Horti dodać dużo kwaśnego torfu i sprawdzić ph ,(na pw resztę Ci prześlę)
Dziewczyny pewnie że nigdy nie wiadomo co tam w środku drzemie, ale tak jak Karola napisała próbki są badane i można poprosić o wgląd. A kupujecie ziemię w workach do kwiatków- są różne firmy ,ja np. spotkałam się z taką ziemią która po wsadzeniu kwiatka po kilku dniach odstawała od doniczki 1,5 cm i w żaden sposób nie dała się namoczyć aby wrócić do poprzedniego stanu ,znajomy kiedyś pracował przy "produkcji ziemi" ..i jak mi opowiedział co tam mielą ,to przestałam się dziwić że tak dziwnie może się ziemia zachowywać. Nie wszystkie firmy są rzetelne i robią ziemię z ziemi.
Wracając do kompostu to otworzyłam i w 1 worku jest trochę gałązek ,małych, można to przesiać jak komu przeszkadza, ale wizualnie do mnie przemawia bardziej niż markeciarski , ale zobaczymy czy coś wyrośnie. Ciekawa jestem jak będzie z tym "luzem".
Co do odchodów znajdujących się bądź nie - to co powiecie na warzywa które podlewane są wodą z szambiarki, która przed chwilą wyciągała szambo i nie została oczyszczona , a potem te same warzywa sprzedawane są na rynku ...mnie brak słów ,więc po takim widoku "kilka "-mam nadzieję odchodów zwierząt w kompoście - jeżeli nie oddzielają - jakoś nie bardzo robi na mnie wrażenie....
ale się naprodukowałam
Pozdrawiam

Karola ale fajne masz te skrzynie - konsekwentna jeteś - a bób okazały i fajnie posadozny - ja dziś posiałam rzodkiewkę bo zaczynam eksperymentować

Anitko przychylam się ku Twojemu rozumowaniu To co, zamawiamy? Muszę poszukać kogoś z przyczepką w okolicy.. szkoda że nie mają transportu

Mireczko - dzięki, te skrzynie to w warzywniku zginęły, ale jak się zazielenią to fajnie będzie wyglądać

U nas biało, nadal minus 3...

anipla napisał(a)

co powiecie na warzywa które podlewane są wodą z szambiarki, która przed chwilą wyciągała szambo i nie została oczyszczona , a potem te same warzywa sprzedawane są na rynku ...

się mi trochę źle zrobiło jak to przeczytałam

Prawda? Zupełnie nie wiemy co jemy, ech
Dlatego fajnie mieć swoje warzywa, w sezonie nie kupuję w ogóle nic, jedynie pomidory
Mój brat ma synka, zaczyna jeść zupki itp, ostatnio zawiozłam im moje cukinie, dynie, maliny, jeżyny ze słoika i przechowywane marchewki i buraczki Na pewno zdrowe

Sarenki się pasą pod lasem, pojechałabym na targ ale warunki kiepskie, nie będę narażać blacharki samochodu miłego dnia!

romka napisał(a)

się mi trochę źle zrobiło jak to przeczytałam

a mnie jak widziałam...widziałam też inne "ekologiczno ekonomiczne " poczynania ,ale nie będę o nich pisać...brak słów
pozdrawiam