Aha ..... no to jazda !!! Wiesz opowiem Ci historyjkę o moich oknach , krótko, tak na pocieszenie ..... Przyjechali , zamontowali , po czym jak zamieszaliśmy przyjechali , zrywali pęcherze (lakier odparzony) , ponownie lakierowali oraz wymieniali szyby, które miały mnóstwo skaz (P4) Mam siedemnaście duuuuużych okien . Wszystkie reklamowane . Wprowadziliśmy się w marcu a w czerwcu już była akcja .....
Jak przyjechali , oczywiście musiałam się do tego przygotować , każda szyba była opisana gdzie i co z karteczką naklejoną czekała na wymianę . Na jednym oknie wisiało kilka karteczek

Goście byli "wzruszeni" czytaj "w szoku" tak skrupulatnym podejściem do zgłoszonej reklamacji. A ile potem było karteczek w koszu ..... Zawinił felerny lakier a ja byłam uziemiona w domu parę tygodni .....