Zbyszku ----- Darciu----- Elu ------Dziękuję ale wybaczcie nie jestem w stanie odpisywać kazdemu ,rece i głowa jeszcze nie pracują jak powinni Cięzko ale do przodu...Bez Was byłoby smutno a tak choć przez chwilę zapominam o chorobie.
Zdrowia w Nowym Roku, Halinko. Też jesatem po covidzie , całe szczęście po lekkim. Ale i tak już drugi miesiąc nie jestem sobą. Mam nadzieję, że do wiosny się unormuje, a potem przyroda i słońce da mi wsparcie.
Najgorsze jest to siedzenie w izolacji, póki co nie wychodzę na długie spacery. Chociaż na leżąco ćwicz ręce i nogi. A umysł przede wszystkim.
Sąsiadka po covidzie ma zanik pamięci.
No i oczywiście pięknego ogrodu Tobie życzę i w nim sprawności,
Mirko---- Haniu----- Kasiu---- Aniu----sama choroba jakoś przeleciała ale to co dzieje się po chorobie to jest dopiero wyczynem to przeskoczyc .Straszny jest ten brak siłi niechęć do wszystkiego .Zmusza się człowiek bo wie że musi chodzić ,mysleć i pracować bo inaczej ginie.