Pewnie kiedyś tam trafią , musze znowu ja zaktualizować, ale na razie nie mam kiedy na wątku na bieżąco wrzucić
Ula to nie tawułki tylko parzydła leśne i jeśli będą tak rosły jak to co dostałam od cioci to będą mojego wzrostu, nie rozłażą się siedzą w kępie...przynajmniej tamto tak siedzi. Te na fotce mam od zeszłego roku
Kręgosłup Emusia jest w kiepskiej formie, mnie siadają nogi łokieć i nadgarstki. Boga chwalę, ze zrobiliśmy na sporej części tą naszą łąkę, gdyby to miały być rabaty do plewienia chyba bym się poddała
Róże już by pasowało niektóre przycinać bo kończą kwitnienie, ale u mnie muszą poczekać do jesieni lub wiosny Nie mam kiedy ciąć po pierwszym kwitnieniu więc nie tnę, powtarzają kwitnienie pomimo mojego zaniedbania. A to czego nie tnę wiąże owoce więc jesienią mam owocniki róż i zostają na zimę dla ptaków, głównie kwiczoły po przemrożeniu je konsumują. Jak kwiczoły nie przylecą bo zima ciepła wiosną ścinam. Ale i tak jakaś róża mi się sieje na potęgę w ogrodzie i nie wiem czy z granic ta zwykła psia czy to nasza Panna Młoda. Obstawiam tą psią bo niestety jedną siewkę sobie podhodowałam i okazała się właśnie taka. a myślałam, że to moja pusta czerwona się wysiała, nawet Tobie chyba też siewkę wtedy wysłałam...
Sylwuś z przyjemnością zawsze oglądam fotki
jak masz kolorowo ,bujnie i te róże wielkie i naparstnice -ach jak bym chciała pospacerować teraz u Ciebie no cudnie jest