Byliśmy w ogrodzie. Rów wczoraj napełnił się na fula. Fali powodziowej nie było, ale u sąsiada na ugorze rozlało i wlało się trochę do nas na szczęście między zaporami. W rowie woda już opadła, zostawiło mułu do połowy przepustu pod mostkiem.
Wejście na duży ogród i rów to obecnie piękna wizytówka tego co kryje w sobie cały ogród. Te czerwone i pomarańczowe liliowce wyglądają rewelacyjnie na tle rozrośniętych funkii.
Dorotko obecnie najładniej się zrobiło nad rowem właśnie, dlatego martwię się by szybko nie zniszczyło bo będzie żal....
Co sezon w lecie przekonuje się od nowa, że uwielbiam liliowce w każdej ilościNawet mam niecne plany na kolejną rabatę liliowcową bo przy nich naprawdę nie mam prawie żadnej roboty
Agatka nie ma za co
Cieszy nas, że rośliny w łące sadzone mimo ubiegłorocznej suszy poradziły sobie i przetrwały. Teraz z dnia na dzień kolejne zakwitają. Jak ich będzie w łące drugie tyle to już będzie efekt prawie mnie satysfkcjonujący Bardzo bym chciała takiego dnia doczekać, ale co Bóg da, kto to wie Drzewa w tym sezonie rosną jak na dopalaczach