Wyobraź sobie, że dziś podczas wycinania sadźców znalazłam jeszcze jednego kwitnącego floksa. Zakwitły też niektóre ciemierniki i wawrzynek wilczełyko.
Zwierząt z roku na rok przybywa. Dwa lata temu pojawiła się sójka, obecnie jest ich już kilkanaście. I mamy jakiegoś ptaszka albo gryzonia, który wije gniazdko na wysokości metra nad ziemią w miskancie ML już drugi raz przy wiązaniu traw trafiłam na takie gniazdko. chyba Ci chodzi o klona brandywine. Jeśli myślimy o tych samych zdjęciach
U nas tez dzisiaj prószyło. Dla mnie za wcześnie ta zima przychodzi, jeszcze potrzebuję pogody żeby w ogrodzie podgonić zaległą robotę. W tym tygodniu dopiero miałam czas żeby badyle z liliowców po kwitnieniu powyciągać i wyciąć sadźce. Rabaty kwiatowe pewnie z czasem z braku słońca przestana istnieć. Mam potężny problem z nasiewającą się nawłocią w nich i z trzcinnikiem piaskowym. W łące jest świetny, ale na rabacie dusi wszystko. Niestety przywędrował do nas razem z nawłocią z ugoru sąsiada.
No mogę kontynuować choć te intensywne kolory już się kończą nawet na fotkachJeszcze troszkę ich zostało potem już będą tylko szarości i biele do wiosny To już początek listopada
Sterty liści miałam po całym podwórku