Asiu tym razem po raz pierwszy to nie my działaliśmy tylko ekipa i powiem Ci spadł nam kamień z serca bo baliśmy się żeby stodoła się nie zawaliła, a tak bez tego remontu by było pewnikiem. Problem z nią jest taki, że ona i dom są jednym dachem kryte i byłby klops.
Niestety okazało sie przy remoncie stodoły, że więźba jest w bardzo kiepskim stanie i przy remoncie domu i zabudowie w przyszłości stodoły nie unikniemy całkowitej wymiany dachu wraz z konstrukcją
A blachę babcia zminiała 15 lat temu i jest w bardzo dobrym stanie jeszcze. Wymiana to koszt dodatkowy niemały....do tej pory nie braliśmy go pod uwagę, teraz musimy.
Joasiu obawiam się, ze one nie tylko pewnie w różnych kolorach będą, ale i całkiem możliwe, że każdy inny bo to Emuś część zrobi, a część pewnie dokupimy.
ale dzisiaj Em wpadł na całkiem fajny pomysł z tym drzewem związany, na razie cicho sza
Martuś Kasieńka( Katka) mi bukietówki ukorzeni, obiecała
Z ogrodówek musiały by być te z nowej serii co kwitna na tegorocznych bo tam przeciągi to innym by kwiaty umarzały dlatego na bukietówki postawię, może dadzą radę
Przebiśniegi to fajny pomysł i może jeszcze zawilce takie jak w lesie....takie uroczysko.
Może dosadzę jeszcze kokorycze bo mam z czego podzielić i tak dzisiaj myslałam czy nim bukietówki nie urosną nie sypnąć naparstnicy, super by tam wyglądały i kwitły....przemyslę jeszcze, a potem i tak wyjdzie w praniu
Najpierw trzeba maliny wykopać co tam były i ziemie mocno wzbogacić, bo mam w rażenie, że tam jest glina marki glina( ta żółta) dawno dawno temu pewnie martwica glebowa spod fundamentów domu....tak to wygląda i niewiele się zmieniło pod wzgledem próchnicy przez te sześćdziesiąt parę lat.
Trocin dodam na pewno i pkompostu i razem to przekopiemy dopiero bedziemy coś sadzić, wcześniej nie ma sensu.
Dzisiejszy dzień był mega pracowity, udało się nam sprzątnąć wszystko dookoła stodoły( środek nietknięty)Z drogi wyzbierałam dwie pełne garście gwoździ( mam nadzieję, że wszystkie) potem jedną ręką zamiatałam całość i wygrabiałam, Emuś ten urobek pakował do worów i wynosił, chłopcy wszystkie deski poskładali, jakoś to wygląda. Prócz tego eM rozebrał konstrukcję wrót stodoły, które były zdemontowane, a ja dosypałam na rabatę koło oczka z balii ziemi i wyścieliliśmy korą.
Korę jako ściółkę dostały też wszystkie młodziutkie magnolie w ogrodzie, oczary, fortegilla i stewarcje.
Na koniec znieśliśmy z ogrodu wszystkie ceramiczne dekoracje, bo dzisiaj był mrozik w nocy...niestety dla moich maków okazało się, że zabrane o jeden dzień za późno( spękały i w kawałkach niektóre, będę musiała skleić)...no cóż stodoła tym razem była ważniejsza niż dekoracje.