Czas na koleją część

Chyba nikomu na ogrodowisku nie trzeba mówić, jakim ogrodem się "inspirowałam".
We wrześniu 2016 kupiłam cztery świerki serbskie - kopane z gruntu. Nie były zbyt duże, ale za to gęste i ładnie prowadzone. Nie mogłam się doczekać, kiedy je posadzę. I tak się niecierpliwiłam, że postanowiłam nie czekać na M, tylko wysadzić je sama.
Do wiosny przeżył jeden
Do tej pory nie mam pewności czy dlatego, że może miały uszkodzone korzenie (kupiłam je w dniu, kiedy zostały wykopane), czy posadziłam je za głęboko (do tej wersji raczej się skłaniam po czasie).
W każdym razie zostało po nich tylko zdjęcie

i postanowienie, że już w życiu nie kupię niczego, co zostało wykopane i nie zdążyło puścić nowych korzeni w doniczce.