Ten wirus nazywa się HVX, hosty zawirusowane najlepiej spalić, liści nie wycinam tylko łodygi z kwiatami, a liście zostawiam do wiosny, jeżeli są zagrzybione i rozlazłe od jesiennych deszczy to późną jesienią zbieram do wora na 'zielone'. To przez wycinanie kwiatów zarażamy inne hosty lub przez dzielenie tym samym szpadlem czy nożem.
Witaj Aniu dzięki, kopytnik może dać radę, w jednym miejscu, tam gdzie mam sucho i słońce to mi więdnie ale jak go podleje to ok., słońce go nie przypala, spróbuj powinien dać radę Bluszcz daje radę wszędzie
Aniu kopytnik od Ciebie już się fajnie rozgościł w moim ogrodzie i będzie czekał na Twoje odwiedzinyU Ciebie śliczne takie zróżnicowane runo,muszę zapoznać się z niektórymi listeczkami Ciekawią mnie te drobniutkie.
Witaj Sierotko Na zdjęciach zawsze lepiej wszystko wygląda , troszkę pracy jest choć to mały ogródek, teraz zmagam się z tymi dwoma rabatami z przodu domu ale zawsze coś wypada, zamówiłam 3 hortensje bukietowe 'Wims red' więc czekam, żeby skopać ziemię, wybrać korzonki i trochę ją zasilić aby posadzić buczki to muszę najpierw obskubać jałowce i tuje po sąsiedzku żeby potem nie śmiecić, gdy za to się zabrałam to zauważyłam że jeszcze sosnom nie poobrywałąm pędów młodych , jeżeli za coś się biorę to zawsze ale to zawsze coś innego wchodzi w drogę, a to obiad, a to synuś ma sprawdziany albo trzeba do plastyki przygotować, a to trawnik bo nie pada, a to pada, a to boli głowa ...
Teraz idę sadzić peonie na warzywniku bo tam mam miejsce
Pozdrawiam
Witaj Wojtku pokażę, pokażę ale brak czasu mnie ogranicza, ozdób mam bardzo mało, trzy rdzewiaki i srebrne kulki i takie tam ptaszki To co mnie się podoba jest dla mnie zbyt drogie więc jest jak jest, jeszcze lustro w kolejce czeka, mam do niego oprawę, lustra brak, może w przyszłym tygodniu kupię. W trakcie roboty jest jeszcze konstrukcja drewniana, ale na wszystko przyjdzie pora
Dzięki za podporę
Ciekawią mnie te drobniutkie.
