Carex elata 'Whitish' - mój selekt, wiosną prawie cała biała, później zielenieje Turzyce (Carex sp.) to jedna z grup roślin (botanicznie - rodzajów) umownie zaliczanych do traw ozdobnych. Zazwyczaj nie są to rośliny duże, większość z tych ogrodowych nie przekracza pół metra. Występują praktycznie we wszystkich środowiskach, w wodzie i na lądzie. Niestraszne im upały, jak i mroczne zakamarki. Jest więc z czego wybierać.

Wykonując nasadzenia zazwyczaj wykorzystuje się te „podrasowane”, kolorowolistne. Wynika to głównie z tego, że to rośliny prawie wyłącznie atrakcyjne „z liści”. Ich kwiatostany są niepozorne, raczej nie wyróżniają się niczym szczególnym. Cieszą się dużym powodzeniem, więc co rusz z jakiegoś gatunku wyodrębnia się kolejną odmianę z paseczkami. W dobie powszechnego rozmnażania in vitro i związanej z tym manipulacji hormonami, nie jest to specjalnie skomplikowane.

Problem w tym, że nie zawsze takie rośliny dobrze rosną i utrzymują nową kolorystykę. W naturze takie samorzutne mutacje jako gorzej asymilujące i przez to słabsze długo nie trwają. Albo zostają zagłuszone przez mocniejszych zielonych sąsiadów, albo wracają do wyjściowej postaci. Zjawisko tzw. „rewersji” jest u części z nich dość powszechne. Na to trzeba zwracać uwagę i jeśli się chce mieć takiego "odmieńca", to niestety trzeba dość często oddzielać to co zielone.

Carex morrowii 'Gold Band' ('Aureovariegata') Nie jest to tylko kwestia estetyki, bo nieraz taki dziwak, w części zielony, a w części paskowany, może się podobać. Kawałki z widocznym chlorofilem są silniejsze i z czasem zagłuszą i przerosną delikatniejsze kolorowe listki. Praktycznie można to robić w dwojaki sposób – wycinać zielone liście/pędy lub wykopywać roślinę i oddzielać od korzeni zielone fragmenty. Ta druga metoda, choć drastyczniejsza, jest bardziej skuteczna.

Mimo klasyfikowania turzyc do różnych gatunków, w większości łączy je kształt – mniej lub bardziej przewieszające się liście tworzą mopa lub fontannę. To sugeruje wykorzystywanie ich jako malowniczych plam łamiących regularne bryły, często na skarpach, murkach czy w pojemnikach.

Są w większości zimozielone, co nie znaczy, że zawsze przetrwają do wiosny w dobrej kondycji. Ale, co ważne, ożywiają ogrody w tzw. okresie przejściowym, czyli listopadzie i często grudniu, kiedy jest buro i ponuro. Jako, że występują w różnych miejscach, generalizować o ich wymogach co do środowiska jest trudno. To indywidualna kwestia dotycząca poszczególnych gatunków. Za to bez wątpienia można mówić o łączącym je wspólnym oddziaływaniu na nas, głównie barwą.

Carex morrowii 'Ice Dance' - rozłogowa, zimozielona Wyróżnić z tego punktu widzenia trzeba dwa „kierunki” - zimny i ciepły. Upraszczając nieco, będzie to biel i żółć. Ten wpływ nie zależy tylko od koloru paskowania, ale też od jego wielkości w stosunku do zielonej blaszki. Wysycenie barwy zależy też od stanowiska. Ta sama roślina w cieniu i w słońcu będzie się prezentowała trochę inaczej. Przy pełnym dostępie światła kolory są żywsze, intensywniejsze.

Turzyce w kolorach "zimnych" – z paskami białymi lub kremowymi, ale z dużą ilością zieleni lub szarości. Przydają elegancji, dostojności ale też i trochę odpychają. Na zasadzie popatrz, podziwiaj, ale nie dotykaj. Oczywiście wrażenie to może potęgować lub łagodzić kształt. Te z liśćmi dłuższymi, bardziej wiotkimi są jakby „milsze”, najeżone – budzą respekt. Nie jest ich dużo, więc przyjrzyjmy się im bliżej...

Najmniejsza jest chyba Carex conica 'Snowline' ('Variegata'). Malutki "pajączek" o wąskich liściach obrzeżonych na biało. Niewiele wyższa, też o delikatnie obramowanych włosowatych liściach, ale zdecydowanie dłuższych to Carex umbrosa subsp. sabynensis 'Thinny Thin'.

Carex morrowii subsp. temnolepis 'Silk Tassel' różni się od niej odwrotnym paskowaniem. Minimalnie większa, o podobnym kształcie, choć z nieco krótszymi i szerszymi liśćmi ozdobionymi pośrodku wyrazistym paskiem, przez co zdecydowanie bielsza to Carex ornithopoda 'Variegata'. Kolejna, znowu ciut wyższa to Carex oshimensis 'Everest' ('Fiwhite'). Ładna, z szerokimi, mocno białymi marginesami. Problem w tym, że nie wiadomo jak będzie zimowała.

Carex morrowii 'Variegata' - zimozielona, może pełnić rolę rośliny okrywowej Carex morrowii 'Variegata' jest bardziej najeżona i mniej biała. Też jest obrzeżona, ale zieleni u niej zdecydowanie więcej. Następna ślicznotka powinna zimę zdecydowanie spędzać w pojemniku. Carex brunnea 'Variegata', bo o niej mowa, ma wzniesione, ciemnozielone liście z jasnymi marginesami. Jest bardzo ładna, ale jej stosowanie jest ograniczone do założeń sezonowych i pojemników.

Następne, też zimozielone jak powyższe, nie są już tak regularne, bo lekko "łażące". Wielkością od poprzednich raczej nie odbiegają. Uwielbiam Carex morowii 'Silver Sceptre'. Liście ma miękkie, malowniczo przewieszające się i jest mocno biała. Gdyby nie rozłogi (co prawda niezbyt agresywne), byłaby liderką w tej grupie. Nieco wyższa, bo o sztywniejszych liściach i mniej białych to Carex morrowii 'Ice Dance'. Podobna pokrojem, ale jaśniejsza, bo o szerszych marginesach Carex morrowii 'Ice Ballet', jest nowalijką ale pewnie szybko zyska uznanie.

Wszystkie wymienione do tej pory znoszą mniejsze lub większe ocienienie, co ma niebagatelną wartość. Bo ciemnych, ogrodowych, kątów nie brak. Podsadzone takimi drobiazgami zyskują nowe życie :)

Carex flacca 'Bias' o szarych liściach, cienko i jasno obrzeżonych, nie robi na mnie specjalnego wrażenia. Ale jest inna przez swoje oryginalne, jednostronne marginesy. Też zimozielona, zdecydowanie potrzebuje słońca. Dobrze toleruje suszę.

Carex morrowii 'Ice Dance' - w słońcu bledsza, o mniej wyraźnej różnicy między zielenią liści a białym obrzeżeniem Odmiany Carex siderosticha są kompletnie inne. Mają liście szerokie, wstążkowate i nie są zimozielone. Nie są też kępowe, choć problemów krótkimi rozłogami nie stwarzają. Najpopularniejsza to 'Variegata', ładna choć nie „powalająca” ilością bieli. Za to odmiana 'Shiro Nakafu' to prawdziwe cudo! Jej liście są prawie w całości wypełnione śnieżną bielą. Niestety, kolorystyka taka utrzymuje się niezbyt długo i wraz z upływem sezonu zieleni przybywa, przez co roślina staje się mniej kontrastowa.

Kolejne dwie odmiany - 'Kisokaido' ('Spring Snow') i 'Field Snow' są bardzo do niej podobne lub jest to ta sama roślina. Carex ciliatomarginata 'Treasure Island' wygląda jak miniaturka Carex siderosticha 'Variegata'. Liście ma i krótsze i węższe, choć dość białe. Szybko rośnie.

Kępowe kultywary Carex muskingumensis są zdecydowanie wyższe, bo oscylują w granicach 0,5 m. Odbiegają też pokrojem. Są kuleczkami złożonymi z palmo-podobnych pędów. Odmiana 'Silberstreif' jest delikatnie obrzeżona na biało, a 'Ice Fountains' ma paski zajmujące połowę blaszki liściowej. Jest więc zdecydowanie jaśniejsza, choć jej kolorystyka jest zmienna. Zdarzają się u niej zarówno smugi czysto białe jak i kremowe. Warto byłoby poddać ją kolejnej selekcji, wyodrębniając osobniki z bielą i te odrobinę cieplejsze. Odmiana ta latem na stanowiskach nasłonecznionych robi się jasnozielona, więc moim zdaniem powinna być sadzona tam, gdzie światła jest mniej.

Carex phyllocephalla 'Sparkler', też palmowata ale jeszcze bardziej orientalna, nie zimuje w gruncie i jest skazana na donice. Nie warto jej jednak skreślać, bo jest bardzo oryginalna.

Carex elata 'Whitish' to już roślina na soliter. Dorasta do prawie metra, jest prawie biała, ale wiosną, tak jak Carex siderosticha 'Shiro Nakafu'. Potem staje się mniej ekstrawagancka. Warto skorzystać z jej niecodziennego piękna i odpowiednio ją wyeksponować we wiosennych kompozycjach. Carex riparia 'Variegata' jest też wysoka, ale dość ekspansywna i niestała w cechach. Często wraca do zieloności, co znacznie obniża jej wartość jako rośliny ogrodowej.

Carex ciliatomarginata 'Treasure Island' - niziutka, dywanowa, szybko rosnące, do słońca i do cienia, bardziej biała gdzie ciemniej Turzyce w kolorach „ciepłych”, w tonacji kremowo-żółtawej są na pierwszy rzut oka znacznie przyjaźniejsze. Rośliny takie przyciągają, budują dobry nastrój, wywołują mimowolny uśmiech. Wrażenie to potęguje lub obniża kształt. Sympatyczniejsze są te bardziej malownicze, niesforne, z dłuższymi liśćmi. Zaciekawiają, kuszą aby dotknąć i pogłaskać.

Jednak zaczniemy od groźniejszych. Chyba najmniejsza paskowana turzyca to Carex firma 'Variegata'. Nie przekracza 10 cm. Raczej to ciekawostka niż obiekt zachwytu. Liście ma krótkie, trójkątne, tworzące złotawą najeżoną poduszkę. Kolejna dywanowa to Carex caerophyllea 'Beatelmnnia' o krótkich, wąskich, wykręconych liściach ze złotawa otoczką. Niewiele wyższa, podobnie paskowana i odrobinę bardziej wyprostowana jest Carex nigra 'On Line' ('Variegata').

Carex ciliatomarginata 'Shima Nishiki', jeśli chodzi o kształt to kopia omówionej wcześniej 'Treeasure Island' . Tworzy ładny kolorowy dywanik, ale daleko jej do wigoru białej krewniaczki. Jest kapryśna, przyrasta wolno. Gratka tylko dla kolekcjonerów. Za to Carex siderosticha 'Banana Boat' jest warta grzechu. Długie i szerokie liście z dużą dawką złota zachwycają już z dalszej odległości. Cała ta gromadka jest lekko rozłogowa, nie tworzy regularnych kęp. Za wyjątkiem pierwszego w zestawieniu maleństwa, reszta znosi mniejsze lub większe zacienienie.

Carex pilulifera Tinney's Princess rozpoczyna grupę tych najbardziej lubianych, mopowato-fontannowych. Jest z nich najmniejsza. Niewiele odbiega od bardzo znanej turzycy "ptasie łapki". Też ma pasek przechodzący przez środek liścia, ale bardziej kremowy niż biały.

Carex oshimensis 'Evergold', fot. Danuta Młoźniak Carex oshimensis 'Evergold' w zasadzie przedstawiać nie trzeba. Nieco większa niż poprzedniczka, z ładnie wykładającymi się liśćmi poprzecinanymi ciepłymi, żółtawawymi smugami. Śliczna. Podobne kultywary, lecz wpadające w kremowe odcienie to 'Gold Strike' i 'Ice Cream'. Carex morrowi 'Gold Band' ('Fisher's Form') nie odbiega regularnym, najeżonym kształtem od popularnej 'Variegata'. Ma jedynie inne marginesy – żółtawe. 'Gilt' jest teoretycznie mniejsza, ale tak naprawdę rozpoznanie ich graniczy z cudem. Trzeba przyjąć, że różnią się podpisem.

Carex dolichostachya 'Kaga Nishiki' ('Gold Fountain') jest bardzo malownicza. Nazwa angielska mówi sama za siebie. Lekko wzniesiona, a następnie przewieszająca się. Z tym złotem w nazwie to trochę przesada, ale wyraźne, żółtawe marginesy rzeczywiście posiada. Carex brunnea 'Jenneke' kształtem odbiega od niej niewiele, ale kolorem zdecydowanie bardziej. Prawie cały środek wąskiego liścia wypełnia jej kremowo żółty paseczek. Bardzo widowiskowa, ale skazana na żywot w pojemniku. Szkoda.

Z Carex muskingumensis 'Oehme' przenosimy się już w dolne stany grupy średniowysokiej. Osiąga około 0,5 m. Za wyjątkiem żótławego obramowania nie odbiega niczym od omówionych wyżej „zimnych” odmian. Carex pendula zazwyczaj dorasta do prawie metra. Zimozielona, o szerokich liściach i fontannowym pokroju. Trochę cięższa, bardziej masywna, jakby architektoniczna. Jej dwa kultywary zasługują na uwagę.

'Moonraker' to ciekawostka w typie omówionych wcześniej 'Shiro Nakafu' czy 'Whitesh'. Wiosną liście ma prawie całe kremowo-białe, z upływem sezonu zielenieją. Takie rośliny nie są doceniane, a szkoda, bo wprowadzają barwną zmienność sezonową w jednolitych nasadzeniach wielkopowierzchniowych. 'Cool Jazz'jest bardziej standardowa - po prostu kremowo paskowana.

Carex phyllocephala 'Sparkler' - orientalny wygląd, niestety skazana na donice Carex trifida 'Rekohu Sunrise' jeśli chodzi o kształt kępy i wygląd liści jest bardzo podobna. Natomiast jej kolorystyka jest o niebo żywsza, wyrazistsza, mocno złotawa. Bardzo się podoba - i słusznie - ale sadzenia do gruntu bym nie polecał. Może gdzieś na zachodzie kraju, przy starannym okrywaniu przetrwa, ale czy warto się tak bawić? Moim zdaniem lepiej ją uprawiać w ładnej donicy i cieszyć się nią praktycznie cały rok, bo jest zimozielona.

Carex elata 'Aurea' kończy nasze zestawienie. To jedna z najładniejszych turzyc. Dość wysoka, prawie metrowa, o stosunkowo wąskich liściach tworzących V-kształtną kępę. "Świeci" na rabacie niesamowitą żółcią! Zielone marginesy to taki nic nie znaczący dodatek...

Dwa lata temu napisałem duże opracowanie o trawach paskowanych. Ten artykuł jest jakby jego uzupełnieniem. Ale i rozszerzeniem. Ze zdumieniem dostrzegłem, że przez ten niedługi czas miałem do dopisania kolejne 4 odmiany (tylko turzyc). Wszystkie nowe, z opatentowanymi nazwami. Wspominam o tym, bo może u kogoś z czytelników trafi się jakaś ciekawostka. Coś się wysieje, zmutuje. Warto się tym pochwalić, bo do tej pory wszystko dociera do nas z zachodu.

Chętnie udostępnię ramy encyklopedii traw, tam zagląda cały świat zainteresowany tym tematem. Dla mnie to taki rodzaj nowoczesnego patriotyzmu. Zamiast potrząsać szabelką pokażmy, że coś potrafimy. W liliowcach czy powojnikach nie mamy się czego wstydzić. Czas na trawy.

12 komentarzy:
Łucja Badarycz 12:25, 05 mar 2012

Uwielbiam turzyce, rosną w moim ogrodzie bardzo dobrze, nie wszystkie mam zidentyfikowane. Wiosną mam problem : ciąć czy nie ? Bo nie wszystkie usychają czy wymarzają. Polecam wszystkim : sadźcie turzyce w ogrodzie :D

Mariusz Surowiński 16:49, 05 mar 2012

Jak nie ma śniegu - tak jak w tym roku - to ciąć.

Kasia M. 21:09, 05 mar 2012

Świetny artykuł, dzięki Mariusz. I kompendium wiedzy ze zdjeciami :) Czekam na kolejne :)

Mariusz Surowiński 21:36, 05 mar 2012

Za miesiąc :)

Bożena Nita 22:48, 05 mar 2012

Uwielbiam trawy, więc jak tylko widzę w tytule, że jest coś na ich temat, od razu czytam. Kolejny ciekawy artykuł dla mnie, tym bardziej że mam już posadzonych kilka turzyc i planuję w tym roku zwiększyć ich ilość znacznie. Sporo informacji, które porządkują moją "trawową" wiedzę (na razie dosyć znikomą, ale staram się ciągle ją poszerzać).

No i fajnie było zobaczyć autora artykułów na zdjęciu zrobionym przez Danusię podczas Gardenii:) Dziękuję i czekam na kolejne artykuły ... i trawy również :)

moni 22:30, 11 mar 2012

Bardzo ładne te turzyce:) Świetny artykuł;).

Irena Miłek 09:58, 16 mar 2012

Świetny artykuł; od tego sezonu zaczynam uprawę różnorodnych traw, bo do tej pory ich nie doceniałam, a stanowią piekną ozdobę w niemal każdym ogrodzie:)

A_gawa 20:12, 01 maj 2014

Dodaję do ulubionych.

grzesi 12:16, 04 cze 2017

Czy Carex oshimensis 'Evergold' nada się do słonecznego stanowiska i to na dodatek suchego? Pytam, bo niestety wg. różnych źródeł się nada a wg. innych nie.

frezja 12:37, 04 cze 2017

Grzesi...u mnie rośnie na wystawie wschodniej i sobie chwali :)

Danuta Młoźniak 12:56, 04 cze 2017

Trzeba podlewać niestety, na suchym stanowisku słabo będzie rósł.

grzesi 19:06, 12 cze 2017

Dziękuję za odpowiedzi.