Jesteś niesamowita Konstancjo....Nie mam cienia wątpliwości,że stworzysz tu ogród marzeń.Życzę wytrwałości,oraz cudownych efektów.Te doniczki to świetny pomysł.Zdradz proszę co to za pasta,bo chcę mieć takie same...Pozdrawiam-Anna
Najlepsze są konary dębowe. Można je znaleźć na brzegach rzek. czasem są toczone przez nurt rzeki...takie są najładniejsze
Wyoblone i szare, cudowne na miniaturowe skalniaczki.
mój konar to pozostałość po starym kasztanie ... kilka tygodni po tym jak zaistniał pomyślałam, że jest zbyt duży ale został ... bo go lubię i nie przeszkadza na tyle ile zmusiłoby mnie do działań leczniczych ... w tym roku dopieszczę trochę nasadzenia przy nim ... brakuje mu zimozielinych roślinek i tego pieprzyka co to stanowi kropkę nad "i" ... coś w donicy powinno go równoważyć w pionie ...
A zabezpieczyłaś ten konar jakimś środkiem przeciw gniciu czy próchnieniu? Ja miałam taki (nie dębowy, ale chyba olchowy) i próchnieje mi. Rozlatuje się między palcami. Szkoda by było, bo Twój piękny jest.
Dziękuję Zbyszku ... widziałam u Ciebie kanny ... pierwszy raz zasadziłam je w tym roku u siebie ... kłącza dostałam i z tego co wsadziłam wyszła połowa ... czekam dalej co z tego będzie ...
już miałam napisać, że nie ale jak nie jak tak ... położyłam warstwę oleju ... ale tylko w części naziemnej ... rozbieram teraz stary drewniany domek pewnie z początku wieku to niewiarygodne ile drewno jest w stanie wytrzymać ... czasami odnawiam zapomniane w graciarniach mebelki i gdy spod zniszczonej warstwy wydobywam drewno uderza jego intensywny piękny zapach i barwa ... a wydawałoby się że to coś tylko do spalenia ... nie wiem skąd w naturze tyle siły nawet jak ją od soków odetniemy ...