Reniu miło że na cos się przydalam . Dzieki za klucze podniebne bo to dla mnie miód na serce jak je widzę.Co do róży to kupiłam ja w tamtym roku z zamiarem zeby zasłoniła mi gruszke klapsę która choruje przez jałowce i nie ma owoców. Przez ten rok urosła na ok metr (nie więcej) i nie zakwitła ani jednym kwiatkiem, wygląda kiepsko, zobaczymy jak bedzie w tym roku, dużych nadziei sobie nie robię.Buziaki za zdjecia.Dzis mam wnusie wiec do wieczora.
kochana nie stresuj się, u mnie było tak samo, ona potrzebuje trochę czasu na ukorzenienie, w tym roku już będzie kwitła, ja mam rok starszą i ma ok 3 m
Oczywiście, że to drugie, na razie nie planuję, ale u mnie to tak jest, jak z iskrą elektryczną - impuls i jadę. Jestem kierująca więc niezależna choć to trochę ogranicza w świętowaniu, a słyszałam o majówce... więc może być pączkowo
Pięknie dziękuję za odpowiedź. Faktycznie Lilipol opisuje, które pachną, myśle, że skorzystam z ich oferty. W takim razie zrezygnuję z Martagonow. Obejrzałam sobie te, o których piszesz i najbardziej podobają mi się trąbkowe Regale i Pink Perfection oraz orienpet Honeymoon. Dałabyś radę znaleźć ich zdjęcia?
Ile potrzebuję cebulek, żeby było je widać i czuć na rabacie? Po 3, 5 z odmiany będzie dobrze?
Oj grzeszysz dziewczyno.
Musisz poczytać sobie o cięciu róż w zależności od rodzaju, inaczej się tnie np. wielkokwiatowe inaczej pnące. Ja wiele lat się uczyłam i ciągle jest to dla mnie trudny temat.
Druga rzecz to odpowiedni dół, głęboki na ok 0,5m-0,6; szer na 0,4m-0,5. Bardzo dobra ziemia w dole, żyzna z obornikiem, kompostem.
Kolejna sprawa to wczesne wiosenne opryski miedzianem zapobiegające chorobom grzybowym i w sezonie opryski innymi już środkami również zapobiegawczo. Potem jak pojawi się grzyb to walka z nim poprzez opryski , usuwanie porażonych pędów i liści i ich palenie. Na jesieni albo usuwanie wszystkich liści przed zimą albo na wiosnę bardzo dokładne wyzbieranie starych, bo na nich zimują zarodniki grzybów.
Podczas kwitnięcia usuwanie wszystkich przekwitłych kwiatostanów wraz z częścią łodygi tak aby zostawić oczko zewnętrzne a cięcie pod skosem ok. cm od oczka dłuższym brzegiem w stronę oczka.
Bogdziu ja te wszystkie zabiegi staram się robić, a i tak nie było jeszcze roku żebym nie miała mączniaka.