Agnieszko, wierzyć się nie che, ale minęła... od 5 rano ma się rozpogadzać.... i potem lampa na całego..... trza będzie wszytko na grzyba opryskać.. a te gorsze podleje topsinem, piwonii nie uratuję, ale chociaż się niech wzmocnia na przyszłość.. zresztą jak sypałam na ślimaki, to oglądałam piwonie.. a raczej to co z nich zostało.. trzyma się tylko jedna przy płotku we wsiowym, a reszta.... zgniła, leży.... na szczęście inne rośliny zaczynają kwitnąc wiec szybko zapomnę o stracie.. I daje chcę mieć dużo piwonii.... tylko solidne podpórki muszę zrobić
No, dostały używki..... 3kg... tyle to nie sypałam przez ostatnie 2 lata.. a te alpinistyczne ślimaki zdzierałam z roślin i wrzucałam w karmę... niech niebieskie jedzą.. dranie.
Pierwsze lilie z gruntu już zakwitły.... A całą kępę ślimory obżarły..... no takiej plagi ślimaków to nie miałam od początku.. tzn na początku było duuuuuużo gorzej, ale je załatwiam , potem tylko wzdłuż ogrodzenia podsypywałam..
Skorupki takie zbieram ciemiernikom.. oj dają po tym czadu.... pierwiosnki są w miejscu tymczasowym... kiedyś takie kupiłam i mi zdechły, a te ślicznoty Muszę dokupić więcej Jak gdzieś wypatrzysz to daj znać.. do Fineczki niestety za daleko
Maki czerwone deszcze uwaliły, chociaż tym bladasem się pocieszam, ale kfiotków to on nie będzie miał za dużo.. wszytko od deszczu zgniło
Ela.... moje też w deszczówce się kąpią... dużo róż na płatkach ma takie brzydkie kropki.. dwie róże dostały czarnej plamistości... ale fotografuję to co ładne i nie dało się deszczom Ale od jutra słońce ma być.... i tego się trzymajmy. Za to moje juki wypuściły pędy do nieba, ale co z tego jak liście okropne..... przesadzam i zostawiam tylko młode rozetki... to samo jest z trytomami, pogniły całe... jeden pęd tylko jest, w jednej kępie, a resztę tylko wydłubuję ze zgnilizny ....
Samotna trytoma Wnerwię się to resztę wyrzucę.... a jest tego trochę..
Za to igły kleopatry (zapomniałam innej nazwy) jak nakrywałam to nie kwitły, jak się wnerwiłam i przestałam by padło to kwitnie co rok.. i nawet mokra zima, wiosna nie zaszkodziła.. Z rośłinami jak z kobietami, nikt ich nie zrozumie ..
Ha, ha, ha.. ja też na górce.. a raczej na płaskowyżu. U nas weekend był ciepły i dość ładny, to spowodowało, że przez 2 dni zrobiło się szaleństwo na rabatach.. bylinówki tak zarosły, że igły nie wciśnie....
Będą białe czy nie???? Ogólnie to miałam sporo białych lawend.. ale nie wiem co przeżyło poprzednia mroźną zimę.. przesadziłam co tylko dawało oznaki życia i czekam.... na skalniaku lawenda już kolorowa, a tu w pąkach