Przychodzę z odpowiedzią na pytanie które zadałaś w moim wątku.
Lotos niech siedzi w oczku ile się da, na tyle aby go nie odkuwać z lodu, bo to męka i zimno. Udało mi się przezimować lotosa na dnie oczka, natomiast posadzony w bagnistym stawie (ten z cypryśnikami, bajorko - pamiętasz) przeżył zimę, wypuścił dopiero w czerwcu. Oczywiście takie lotosy nie zakwitną, bo to tego potrzebują pędzenia w szklarni albo w tunelu, ale tutaj chodzi o zimowanie, pierwsze testy są na plus.
To samo zrobiono i potwierdzono jeszcze w dwóch innych miejscach w Polsce. gdyby te próby zimowania potwierdziły się przez następne lata, to nie trzeba targać tego kolosa i upychać po zakamarkach w domu.