Czytam o córci ....wszystko dziewczyna ogarnie, zeby tylko zdrówko wróciło do matury jeszcze szmat czasu mimo, ze powtórki to dwa tygodnie nie tak duzo do nadrobienia ....
Klasa maturalna to wiekszy stres niz inna jednak zdrowie najważniejsze i trzeba o nie zadbac nawet kosztem nauki więc nie myśl o szkole tylko o zdrowiu. W najgorszym razie nawet powtórzenie klasy nie jest tragedią choc wierzę ze nie bedzie az takich komplikacji szkolnych. Pozdrawiam Was obydwie.
Jakoś mało czasu,aby wstawić fotki.
niedawno wrócilam ze szpitala od córci.Coś tam ogarnę w domciu.I potem spanko, bo ostatnio rano ciężko wstawać. A znowu intensywny dzień będzie.
Jeszcze sobie kwitnie;
Dziewczyny, sorki, ale nie wyrabiam się z czasem i odpowiem razem...
Jakoś ostatnio dużo rożnych rzeczy mi na głowę spada.Ot, takie to życie...
Jeszce nic się nie polepsza u Dagmarki.Cały czas pod kroplówkami.A wręcz choroba się rozwija.
Dziwne prawda??
Ale najważniejsze,że już pod fachową opieką.Już ma zapowiedziane 14 dni pobytu w szpitalu.Wcześniejsze diagnozy były mylne,i może dlatego źle dobrane antybiotyki, które nic nie działały i nic nie leczyły.
Oj jakoś to będzie.I próbnymi maturami ,na razie nie myślę o tym.a do matury jeszcze daleko.
Maż tez prycha ,ale wszystko robi, pracuje, jeździ chodzi.
Jutro ma wolne jedzie na działkę, mają przywieźć obornik, na działkę, na warzywnik, i rabaty chyba kwiatowe trochę dam.Dobrze,że syn starszy jest akurat w domu i też jedzie pomóc.Mam nadzieję,że jutro chociaż na godzinę popołudniu uda mi się tam zajrzeć i zobaczyć, co moi panowie zrobili.ale sama nie wiem jak podzielić ten czas popołudniowy.
Na 16 już muszę być na zebraniu klasowym u córci.Potem prosto do szpitala ..
Ale wszystko do przeżycia.
W hortensjch się zakochałam,szkoda,że nie mam już więcej miejsca na nie.
Pierwszy raz jestem u ciebie. Pierwsze co mnie zachwyciło to dom. Piękny. Ogród też, widać że wkładasz w niego dużo serca i wysiłku. Zdjęcia super, będę wpadać i zaglądać.