Jakos nigdy nie miałam problemu z kupieniem trzmielin szczepionych na jednej wysokosci, widywałam nawet po kilkanascie sztuk w centrach ogrodniczych..
Nie ma pojęcia, nie mierze, kupuje na oko i zwykle wiem czy pasuja do mnie czy nie. Jak bym miała biegać z centymetrem i wszystko mierzyć to bym chyba zwariowała. Dlatego bałagam nie pytajcie jaka odległość, jaka wysokosc. Ja projektuje moje nasadzenia łopata, jak cos nie pasuje to przesadzam, nie lamentuje. Jak klapnie lub zdechnie ciesze sie bo moge posadzic coś nowego. A zawsze cos wypadnie i trzeba to wkalkulować w ryzyko ogrodowe. I nigdy nie rozumiałam tych dyskusji, sadzic co 30 czy co 40 cm... Sadz tak aby po roku wygladało dobrze, kazda roslina przyrasta, po roku dopiero wyglada przyzwoicie a optimum przypada na trzeci rok od posadzenia krzewow. Moje trzmieliny rosna przed murkiem, ktory ma 1,5 M więc to oczywiste , ze musza byc nizsze aby to głupio nie wygladało, ale czy szczepione na 70 czy 80 a może na 90 cm jest mi ganz egal. To musi po prostu dobrze wizualnie wygladac. Jak nie złapiesz proporcji w swoim ogrodzie to nawet gdybybys wg jakiegoś przepisu posadziła bedzie zle wyglądac. Jesli kupujenp trawy i bedzie za duzo to sadze geściej. I tak za rok lub dwa tak sie rozrosna ze trzeba bedzie rozsadzac lub odmladzac rabate, zwykle tez cos uschnie. Ja nie lubie statycznych rabat, wiec zawsze cos przesadzam , bo zawsze moze byc ładniej, lepiej.
Dla mnie ogród ro nie inżynieria tylko wyobraźnia i kreowanie. Nie jestem artysta więc od linijki nie sadze co widac w moim ogrodize i zupełnie mi to nie przeszkadza. Mam umysł, ktory lubi tworzyc nowe. Takie nietypowe polaczenie marketingowaca i sprzedawcy, ktory przez całe studia planował zostac księgowym....