Niektóre ekologiczne rzeczy opuchlaki lubią, na przykład taką pozostawioną stertę patyków. Przycinałam krzewy i nie miałam czasu pociąć gałęzi na małe patyczki na rozpałkę zimą. Sterta patyków leżała pod winogronem około 2 tygodni. W tym czasie na winogronie na młodych liściach było dużo wgryzów opuchlakowych, no i wieczorem zawsze znajdowałam dorosłe osobniki. Podczas uprzątania tych patyków zabiłam około 200 opuchlaków i nie wiem ile spaliłam. Nie chciałam tych gałęzi zostawić w ogrodzie, nie chciałam też ich w piwnicy, żeby mi opuchlaki po domu łaziły. Od tego czasu na winogronie nie widzę objawów żerowania opuchlaków. W innych miejscach są. Mam wrażenie, że jeśli rabata ściółkowana korą, to mają tam doskonałą kryjówkę.
Chyba tylko pokibicyję innym... jestem chora A przynajmniej już mnie coś rozkłada
W ogrodzie nic nie da się robić bo sucho jak diabli.. ziemia jak kamień. Pojadę chociaż popatrzeć
Małe Wojsławice z Ice Dance już nabrały wyglądu.. tylko te liście... to już jesień Klony się przebarwiają..
Jak jesienią pięknie, niebawem wpadnę liznąć troszkę praktycznych rad, tylko proszę o cierpliwość. Kichawce też skróciłem, dzięki za podpowiedź, cenię w prostych praktycznych słowach, a nie w kopiach z pdf. Ukłony wielkie zostawiam.
Mam Ice Dance od Ciebie, rozsadziłem kilkanaście kęp, ale jeszcze są słabo rozrośnięte. Stare kępy były nieco mniej dekoracyjne, jednak wolno pozbierały się. Dla mnie to ciekawe turzyce i rozsadzam je na skraju rabaty od strony przedszkola.
Mamy palnik na długiej lancy podłączony do butli gazowej, zupełnie bezpieczny i znacznie bardziej wydajny od tych już prezentowanych i kupowanych, a patent prosty jak budowa cepa. Zrobię zdjęcie i wstawię, bo praktyczny wymysł i godny uwagi.
Też korzystam z tego cudu w tym roku....I zbieram nasionka....ty też nie zapomnij o cleome, masz różową....ja mam białą.....teraz właśnie wyrzuca nasionka
Dziewczyny dyskutowały na forum, że nowi sadzą karmnik, a "starzy" go wywalają.. bo starzeje się szybko i przerasta chwastami.. to zbiór doświadczeń forumowych w kwestii karmnika.. Koleżanka XX posadziła karmnik zauroczona fotami Madżen (starymi fotami) i było, że jest młoda stażem więc posadziła. Pocieszyłam ją, że tyś już doświadczony stażem ogrodniczym i też polecasz karmnik..
Odniosłam się przez przypadek do dwóch postów, które w jakiś sposób dotyczą Ciebie i akurat te dwa posty przeczytałeś.. albo przypadek, albo jednak dużo czytasz.
Madżen pytała się czym pozbyć się chwastów z pomiędzy kostki, powiedziałam by kupiła palnik w budowlanym. Nie pisałam, że to mój pomysł, napisałam tylko jak to można zrobić i gdzie kupić palnik. Proszę mi więc nie zarzucać, że sobie przywłaszczyłam czyjś pomysł...
A to odpowiedz dlaczego karmnik jest do niczego.. szczególnie w ogrodzie w którym jest tak dużo traw jak u Madżen.
Od wiosny karmnika nie widać, pozbywałam się chwastów pęsetą, inaczej się nie da.. poddałam się. I to nie kpina a realia. W dodatku karmnik na podjeździe, ścieżkach często uczęszczanych to nie najlepszy pomysł..
Jestem osobą praktyczną... i mam czasami praktyczne wpisy.
Aniu, tyś jak encyklopedia.. dostałam do Zety hortkę... i kartka się zawieruszyła.. co to może być??? Kwiaty drobne, liście też, dość wiotka.. stoi lato w doniczce wiec zabiedzona.. zaraz idę ją posadzić, w końcu wymyśliłam gdzie..