no niestety nie dla mnie, u mnie musza byc mobilne na tyle ciezkie by nie zwiało i na tyle lekkie ze sama przestawie wg. potrzeb.
Hustawke ogrodowa dam rade przeczolgac
Dziękuję za możliwość duchowego współuczestnictwa w Waszych siostrzanych wizytach. Asiu, na Ciebie jak na Zawiszę- zawsze można liczyć na rzetelne sprawozdanie.
Wywożenie łach piasku było tak uczuciowo opisane, że aż mi pot spływał z czoła podczas czytania. Aprilku, piękne rękodzieło stworzyliście (bo w opowieści pojawił się też Pan April). Gratulacje!
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Bardzo wam zazdroszczę tego spotkania. Ja niestety mam pecha - co umawiacie się spontanicznie, to ja zajętą I gdzie tu sprawiedliwość, sie pytam?
Od kilku dni płaczę cichutko w kąciku, buuuuu....
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
Nie dalej jak przedwczoraj, żeby przesadzić dwa parzydła, musiałam wywieźć taczkę piachu z gruzem.
Okazuje się, że jak nawoziłam glinę i kompost przy zakładaniu rabaty lipowej, to za płytko ją przekopałam, bo tylko na głębokość szpadla.
Jak teraz próbuję wykopać dołek pod jakąś roślinę większą niż brunnera, to wykopuję kawały gruzu.
Zdaje się, że czeka mnie wykopanie wszystkich roślin z okolic nowej ławeczki, odsunięcie całej 30-centymetrowej wierzchniej warstwy gleby, wykopanie i wywiezienie gruzu, który leży pod nią. Ehhh.
Dlatego ja właśnie mówiłam, że teraz gdybym miała taką możliwość, to chętnie wykopałabym wszystkie rośliny, zrobiła porządek z glebą i posadziła rośliny z powrotem...